TUCHOLANKA TUCHOLA - PROMIEŃ KOWALEWO POM. 0:
TUCHOLANKA: Cilulko - Landmesser, Ostrowski, Renkiewicz (75. Kaszczyszyn), Wamka - Niziński, Tomaszewski, Skonieczny, Klunder - Wiśniewski, Kuligowski.
Piłkarze z Tucholi zasłużyli w sobotę na wielkie słowa uznania za swoją postawę w meczu z Promieniem Kowalewo. Trener Patryk Kaszczyszyn miał niemały ból głowy, kiedy musiał wystawić skład na to spotkanie. Okazało się, że szkoleniowiec nie miał do dyspozycji nawet jedenastu zdrowych graczy.
Niektórzy, tak jak choćby bramkarz Cilulko, zdecydowali się na grę, mimo kontuzji. Tragicznie wyglądała też ławka rezerwowych, na której zasiadł kontuzjowany trener i niegrający już w piłkę Wojciech Kociński. Mimo tak wielkich problemów miejscowym udało się zremisować mecz z trudnym rywalem, choć z pewnością w sobotę szczęście było po stronie gospodarzy.
- Goście z Kowalewa Pomorskiego trzykrotnie ostrzelali naszą poprzeczkę, ale piłka do siatki nie wpadła, my z kolei mieliśmy jedną świetną okazję, jednak piłkę z linii bramkowej wybił obrońca Promienia - opowiada o meczu kierownik drużyny Krzysztof Bujny. - Potężne problemy ze skompletowaniem składu sprawiły, że trener musiał oprzeć skład na młodzieży i z pewnością się nie zawiódł. Goście postawili nam w tym meczu twarde warunki gry, grali ostro, niekiedy brutalnie, ale nasi piłkarze potrafili utrzymać korzystny wynik.