W Tucholi radni ścierają się na komisjach, na sesjach decyzje już mają uzgodnione

Dla obliczenia podatku rolnego przyjmuje się obowiązującą cenę skupu żyta podawaną przez GUS. W Tucholi i tak już w pierwszej propozycji tę stawkę z 74 zł zaproponowano na poziomie 65 zł.

Jednak i ta suma okazała się dla wielu zbyt wysoka. Radni dyskutowali o niej z rolnikami. W konsekwencji zaproponowali obniżenie jej jeszcze o 4 zł. Cóż, tak się nie stało, ale udało się znaleźć kompromis. -

W wyniku dyskusji obniżyliśmy tę kwotę już obniżoną, a wynikającą z danych GUS-u o kolejne 2 zł - mówi Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi. - Wnoszę autopoprawkę, by kwotę 65 zł zamienić na 63 zł. Również rolnicy, ten ciężar jak przedsiębiorcy płacący podatki, muszą wziąć na swoje barki.
Kowalski dodał, że unika porównania, gdzie ile podatek wynosi, bo wyszłoby, że w niektórych gminach jest niższy, ale są przecież i takie gminy wiejsko-miejskie, gdzie jest taki, jak podaje GUS.

Podczas przyjmowania autopoprawki 12 radnych było za, 2 głosy były wstrzymujące. Wojciech Kociński i Ireneusz Wesołowski. Przy całej uchwale wstrzymał się tylko Wojciech Kociński.

Dyskutowano również o nowych stawkach podatku od nieruchomości.
- To była trudna decyzja - przyznał radny Ireneusz Wesołowski. - W pierwszym momencie byłem przeciwny, bo nikt nie lubi podwyżek, kiedy na horyzoncie mamy uwolnienie cen gazu i prądu. Stanowić to będzie obciążenie dla mieszkańców. Za chwilę pojawiła się refleksja, że musimy w odpowiedzialny sposób gospodarować finansami gminy. Tyle możemy wydać, ile nazbieramy. Tak jak w rodzinie. Nie możemy więc uciekać się do populizmu. Jestem więc za przyjęciem wyższych stawek.
Przewodniczący Rady Miejskiej, Krzysztof Joppek, stwierdził, że życie udowadnia, że najbardziej pewna jest niepewność: - Nasze wybory są bardzo trudne.

Radny Dariusz Karnowski zwrócił uwagę, że gdy idzie o podatki od nieruchomości, uzgodniono, że dla osób prowadzących działalność ich podwyżki będą stosunkowo najniższe. - To też jest pokłosie tych naszych rozmów - mówił. - Nieraz tak się wydaje, że przychodzimy na sesje, ręce podnosimy i w zasadzie nie ma dyskusji. To wcale tak nie wygląda. Nieraz rozmowy na komisjach są emocjonalne. Póki co kompromis udaje się wypracować.
Przewodniczący Joppek wyjawił, że obrady na posiedzeniach komisji bywają burzliwe. - Dobrze, że robimy to w swoim gronie, nie zawsze się miło ogląda te nasze dyskusje.
Efekt jest taki, jaki jest, czyli 14 radnych obecnych na sesji głosowało "za". Podobnie było w przypadku opłaty targowej.