Pogoda coraz bardziej przybliża nas do sukcesu - mówi Edwin Eckert, szef Zarządu Drogowego, który do końca tego roku ma w budżecie na zimowe utrzymanie dróg niecałe 30 tys. zł.
Od 1 listopada drogowcy są w gotowości, choć z uwagi na sprzyjającą aurę nie ma jeszcze potrzeby całodobowych dyżurów. Powiat podzielono na siedem obszarów odśnieżania. - Jednym z nich zajmuje się nasz pług wirnikowy - wyjaśnia Eckert. - Pozostałe ma w opiece firma Piotra Wendy z Piaseczna pod Sępólnem, która jest naszym sprawdzonym partnerem i doskonale zna powiat. I choć zdarzało się, że przepadała w przetargach, to możemy mieć do niej zaufanie, bo pracownicy dobrze znają powiat i jego specyfikę.
Co roku na sępoleńskich drogach pojawia się jednak ten sam problem - zawsze na drodze na Trzciany robią się śnieżne tunele, a niektóre zakręty pokonywać trzeba wyjątkowo ostrożnie. - Są miejsca, w których z uwagi na stale zawiewanie śniegu skupiamy się jedynie na przejezdności - twierdzi Eckert. - Wiem, że nie ma tam mowy o wyprzedzaniu, ale od lat wiadomo, że to, co zostanie z jezdni zabrane, zaraz na nią wraca.
Na razie pogoda sprzyja oszczędnościom.
- Idealnie byłoby, gdybyśmy nie wydali wszystkich pieniędzy do końca tego roku - mówi Eckert. - Mamy dokładnie 26 tys. 500 zł. Budżet jest skromny, ale przypomnę, że w razie potrzeby powiat zawsze wspiera nas niezbędnymi kwotami.
Czytaj e-wydanie »