Podzamcze miało tętnić życiem. Koncerty, dancingi, turnieje sportowe miały przyciągnąć tłumy ludzi. "Chcemy rozruszać mieszkańców miasta" - zapowiadali nowi opiekunowie terenu, gdy w 2011 roku wydzierżawili Podzamcze. Niestety, nie udało się.
Imprezy owszem były, ale... ludzi zabrakło.
Sporo dopłacali do tego interesu
- Nie sprzyjali nam mieszkańcy i kapryśna pogoda. Szczególnie w minionym roku - mówi Dariusz Czyżak, przedsiębiorca i jeden ze współdzierżawców terenu. - Przez to naruszona została płynność finansowa całego projektu.
We wrześniu przedsiębiorcy przestali płacić nawet symboliczną opłatę za dzierżawę - 509 zł miesięcznie.
- Najwięcej kosztowało nas utrzymanie obiektów: naprawy i remonty. Zaczęliśmy sporo dokładać do tego interesu - dodaje Dariusz Czyżak.
Dlatego - jak tłumaczy przedsiębiorca - zalegali z czynszem.
Wysokość czynszu wzbudzała kontrowersje już kiedy Wąbrzeski Dom Kultury - administrator terenu - ogłosił przetarg na dzierżawę Podzamcza w 2011 roku. Początkowo do kasy WDK miało wpływać 2,5 tys. zł - takie były warunki przetargu, który szybko jednak unieważniono. W kolejnym ustalono czynsz w wysokości 500 zł. Co wywołało falę krytyki, bo wydawało się stawką śmiesznie niską.
Umowa między dzierżawcami a WDK miała trwać do 2014 roku. Rozwiązano ją w jednak piątek. A w poniedziałek komisyjnie oglądano obiekty znajdujące się na Podzamczu.
- Teren, budynki i urządzenia zostawiamy w stanie lepszym niż je zastaliśmy - zapewnia Dariusz Czyżak. - Nawieźliśmy bardzo dużo nowego piasku. Budynki wymalowaliśmy w środku i na zewnątrz. Zrobiliśmy naprawdę bardzo dużo. W ostatecznym rozrachunku miasto zyskało na tej dzierżawie.
Podzamcze to duże obciążeniem dla miasta
Zanim WDK oddało w dzierżawę teren nad jeziorem, dokładało rocznie do utrzymania Podzamcza około 100 tys. zł.
- Dlatego nie wyobrażam sobie sytuacji, w której terenem miałby się ponownie zająć dom kultury - mówi Gizela Pijar, szefowa WDK. - Oczywiście jeśli będzie trzeba, to weźmiemy to na swoje barki, ale będzie to ogromne obciążenie.
Na razie Wąbrzeski Dom Kultury zakłada, że znajdzie nowego dzierżawcę. - Będziemy ogłaszać nowy przetarg i mamy nadzieję, że ktoś tą ofertą się zainteresuje - dodaje Gizela Pijar.
Przedsiębiorcy z "Projektu Plaża" zapewniają, że spłacą zaległy czynsz wobec WDK. - Jestem człowiekiem, który w nowy rok nie wchodzi ze zobowiązaniami. Dlatego dług spłacę - mówi Dariusz Czyżak. - Musiałem zaciągnąć kredyt w banku, aby wszystkie zaległości uregulować. Ale to już mój problem.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »