- Na ciele nie było żadnych obrażeń, więc wykluczyliśmy udział osób trzecich, które mogłyby przyczynić się do zgonu Sebastiana Kopowskiego - mówi Janusz Biewald, z-ca prokuratora rejonowego w Wąbrzeźnie. - Zleciliśmy jeszcze dodatkowe badania toksykologiczne. Śledztwo jest w toku.
Nadal nie znaleziono kurtki i telefonu młodego mężczyzny.
Sebastian Kopowski zaginął w nocy z 25 na 26 grudnia po wyjściu z dyskoteki w Dębowej Łące. Jego ciało znaleziono miesiąc później, na polu, które wcześniej było kilka razy bezskutecznie przeszukiwane.
Czytaj też: "Jak zginął mój syn, Sebastian?"
Czytaj e-wydanie »