https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walą się plany budowy tamy poniżej Włocławka

Marek Weckwerth
Wizualizacja zapory wodnej na Wiśle w Siarzewie.
Wizualizacja zapory wodnej na Wiśle w Siarzewie. Energa Invest
Zapora wodna poniżej Włocławka miała powstać do 2027 roku za nieco ponad 3 mld zł. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Bydgoszczy odmówiła właśnie wydania zgody na budowę.

Kluczowym powodem odmowy jest brak uwzględnienia tego przedsięwzięcia w dokumentach planistycznych dla dorzecza Wisły, co wymagane jest przez Prawo wodne - informuje nas RDOŚ w Bydgoszczy. Dodatkowym powodem odmowy byłoby "znacząco negatywnie" oddziaływanie planowanej inwestycji na obszary Natura 2000, a także na wiele Specjalnych Obszarów Ochrony Siedlisk w dorzeczu Wisły. Tym samym naruszona zostałaby ustawa o ochronie przyrody.

- Jestem zbulwersowany tą decyzją - przyznaje prof. Zygmunt Babiński, hydrolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, członek Krajowej Rady Gospodarki Wodnej, a także Regionalnej Rady Ochrony Przyrody w Bydgoszczy (która jest organem doradczym regionalnego dyrektora ochrony środowiska). - Prosiłem dyrekcję o to, abym mógł wyjaśnić na czym polega istota budowy tej zapory, jak ważna jest dla bezpieczeństwa ludzi i gospodarki.

Przeczytaj również: Czy włocławska tama ochraniana jest we właściwy sposób?

Jest bardzo ważna, bo ma zabezpieczyć, podeprzeć wodą istniejącą od 1970 roku wielką zaporę włocławską. Kto będzie odpowiadał za to, że zapora runie? Niestety nie umożliwiono mi tego.

Zdaniem naukowca, kilka żyjątek, jak motyl czerwończyk nieparek, żuczek pachnica dębowa czy minóg rzeczny blokują tę inwestycję. RDOŚ napisał, że potrzebne są kilkuletnie badania tych gatunków w ich naturalnym środowisku. Dodaje, że nie jest też prawdą jakoby przez tamę przerwana zostanie ciągłość morfologiczna rzeki, bowiem zapora ma być wyposażona w obchodzącą ją sztuczną rzekę, którą bez przeszkód wędrować będą ryby i inne stworzenia wodne.

- Nie zgadzamy się z argumentacją RDOŚ. Dlatego odwołamy się od tej decyzji - zapewnia Janusz Granatowicz, dyrektor Projektu Wisła w firmie Energa Invest. - Formalnie zrobi to prezydent Włocławka, z którym podpisaliśmy umowę, jako najbardziej zainteresowany ochroną ludności przed powodzią.

Dyrektor zaprzecza, że tej inwestycji nie ujęto w dokumentach planistycznych dla dorzecza Wisły.

Sprawdziliśmy i rzeczywiście - w Monitorze Polski nr 492 z 2011 roku w Planie gospodarowania wodami na obszarze dorzecza Wisły zapisano projekt pod nazwą "Budowa nowego stopnia wodnego poniżej stopnia wodnego we Włocławku".

Czytaj też: Pada, a jednak na Kujawach i Pomorzu jest susza [wideo]

Janusz Granatowicz przyznaje natomiast, że tej inwestycji nie ma w rządowych Masterplanach, co także RDOŚ wypomina wnioskodawcy. Ale jego zdaniem tak się stało z powodu nieprzychylności poprzedniego rządu. Zapora znalazła się zaś w aktualizowanych planach zarządzania ryzykiem powodziowym na Wiśle.

Zapora w Siarzewie zapewniłaby bezpieczeństwo przede wszystkim mieszkańcom samego Włocławka), ale też zamontowana na niej hydroelektrownia o mocy 80 MW wytwarzałaby rocznie ok. 350 GWh energii elektrycznej. Dzięki tamie podniesiona zostanie klasa żeglowności, powstanie rezerwuar wody dla rolnictwa, ożywi się turystyka.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wloc

Tak działa sama Bydgoszcz, a strach pomyśleć jak będzie gdy dogadają się z "toruniem". Włocławek nie dajcie się. 

P
Pomorzak

Przecież tu nie chodzi o żyjątka, tylko wpływ na cały ekosystem. Powtarzanie, argumentu, że chodzi o kilka żyjątek robi się już nudne...

Większość zapór w Europie i na świecie pobudowano dawno temu. Popełniono wiele błędów i nie myślano o konsekwencjach tylko o celach inwestycji. My mamy szansę uniknąć wielu wówczas popełnionych błędów. Więc dobrze, że "...u nas to możliwe...".

 
W dniu 03.02.2016 o 08:39, Gość napisał:

 , kilka żyjątek, jak motyl czerwończyk nieparek, żuczek pachnica dębowa czy minóg rzeczny blokują tę inwestycję To tylko u nas możliwe, cała Europa pobudowała takie zapory i stopnie wodne tylko nam jakoś coś nie pasuje 

 

r
rootmistrz

Polska logika 3 miliardy na elektrownię o mocy 100 MW,  i co to pokryje zapotrzebowanie miasteczka na prawach powiatu?  za 4 -5 miliardów można postawić blok zasilany węglem 1000 MW, nasi zachodni sąsiedzi właśnie przesiadają się na węgiel, bo z wiatraczki i tamy nie wiele dają...

G
Gość

No cóż jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o finanse których zabraknie bo trzeba zabezpieczyć inwestycje o.Rydzyka.

k
kujawska trzoda znad Brudy

Tradycyjnie bydgoszczu to główny hamulcowy tego województwa !

G
Gość
W dniu 03.02.2016 o 09:36, Gość napisał:

Tak nowej władzy zawsze coś nie pasuje i najlepiej winę zwalić na poprzedników.Teraz ważne jest aby pieniądze przeznaczyć na inne cele nie związane z bezpieczeństwem ludzi i terenów znajdujących się poniżej obecnej tamy./chociażby na szkołę Rydzyka i inne?/Przecież gdy tama "walnie" we Włocławku -to zaleje pół Włocławka i Torunia  nie mówiąc  już o okolicznych wsiach i miasteczkach  pomiędzy nimi.Teraz  na razie nie ma takiego zagrożenia ale...?Zasłanianie się ochroną jakiegoś tam motylka to tylko wybieg na potrzeby obecnej władzy.Bezpieczeństwo ludzi i miast wsi się nie liczy.   

"Janusz Granatowicz przyznaje natomiast, że tej inwestycji nie ma w rządowych Masterplanach, co także RDOŚ wypomina wnioskodawcy. Ale jego zdaniem tak się stało z powodu nieprzychylności poprzedniego rządu. Zapora znalazła się zaś w aktualizowanych planach zarządzania ryzykiem powodziowym na Wiśle."
I nadal twierdzisz, że nowa władza jest przeciwna budowie tamy? A poprzednia przez osiem lat co zbudowała? Bo tamy nie widać...
G
Gość

Tak nowej władzy zawsze coś nie pasuje i najlepiej winę zwalić na poprzedników.Teraz ważne jest aby pieniądze przeznaczyć na inne cele nie związane z bezpieczeństwem ludzi i terenów znajdujących się poniżej obecnej tamy./chociażby na szkołę Rydzyka i inne?/

Przecież gdy tama "walnie" we Włocławku -to zaleje pół Włocławka i Torunia  nie mówiąc  już o okolicznych wsiach i miasteczkach  pomiędzy nimi.Teraz  na razie nie ma takiego zagrożenia ale...?

Zasłanianie się ochroną jakiegoś tam motylka to tylko wybieg na potrzeby obecnej władzy.Bezpieczeństwo ludzi i miast wsi się nie liczy.   

G
Gość

przez 8 lat tego nie zrobili, nie widzieli w tym interesu ? elektrownie atmowa budowali

M
Maria

RDOŚ powinien być zlikwidowany, kiedyś wymuszano stawiana ekran akustycznych wzdłuż dróg szybkiego ruchu i autostrad.  S-5 nie mogła być budowana, bo znaleźli żabę, której nigdy w tym miejscu nie było. Ale RDOŚ widział. Teraz dla jakiegoś motylka nie pobuduje się zapory, aż we Włocławku rozleci się??? Dla mnie to jest sabotaż, a nie polityka rozumna. Zaporę można wybudować i motylki będą sobie latały, ale w Polsce jest tak; nie bo nie. Zajmujący się przyrodą jest najważniejszy, szczególnie w RDOŚ i może wszystko, nawet zablokować tak ważną  inwestycji jest budowa zapory.  

G
Gość
, kilka żyjątek, jak motyl czerwończyk nieparek, żuczek pachnica dębowa czy minóg rzeczny blokują tę inwestycję
 

To tylko u nas możliwe, cała Europa pobudowała takie zapory i stopnie wodne tylko nam jakoś coś nie pasuje

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska