Z Turcji wrócił w miniony piątek (19 września), a bagaż miał trafić do niego dopiero w poniedziałek. - Dobrze, że w ogóle udało się go odnaleźć - podkreśla Wiesław Żurawski.
Wraz z nim, województwo kujawsko-pomorskie w Turcji reprezentowały jeszcze cztery osoby: dwóch radnych oraz dwie pracownice urzędu marszałkowskiego. Wizyta była udana. Jej cel? Przede wszystkim, podpisanie porozumienia o partnerstwie samorządu województwa z jedną z tureckich prowincji.
Humory naszym przedstawicielom popsuły się dopiero po powrocie do Polski, na lotnisku w Warszawie. Tam bowiem się okazało, że walizki wszystkich członków delegacji zaginęły. - Takie sytuacje zdarzają się dość często, ale mimo to byliśmy niemile zaskoczeni. Złożyliśmy reklamacje - mówi Katarzyna Rzemykowska z urzędu marszałkowskiego.
Co się stało z bagażami? Zostały w stolicy kraju Ankarze, z której startował samolot? Czy może raczej w Istanbule, gdzie była przesiadka? - Nie wiem. Odpowiada za to przewoźnik. My nie mamy z tym nic wspólnego - ucina Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy lotniska Chopina w Warszawie.
Przewoźnikiem były linie Turkish Airlines. Poszukiwaniem zagubionych walizek zajęli się pracownicy znajdującego się na lotnisku Chopina biura LS Airport Services. Jak się okazało walizki zamiast polecieć do Warszawy, utknęły w Istanbule. W poniedziałek kurierzy mieli dostarczyć bagaże właścicielom.
Czytaj e-wydanie »