
W tym miejscu przy ulicy Świerczewskiego robiony jest odwiert kontrolny. Gdy wiertło było około 20 metrów w ziemi, wówczas zaczęła pękać ziemia. Kiedyś w tym miejscu były bloki mieszkalne. Obecnie jest to teren zadrzewiony. Nie wolno tam stawiać obiektów budowlanych ze względu na możliwość wystąpienia tzw. szkód górniczych.
(fot. Fot. Włodzimierz Woźniak)
W miniony piątek ewakuowano przedszkole oraz mieszkańców niedalekiego bloku.
Przypomnijmy - w latach 1950-65 zakład w Wapnie był największym producentem soli kamiennej w kraju.
Historia Kopalni im. Tadeusza Kościuszki sięga jednak znacznie dalej, bo roku 1911. Przez cały okres istnienia narażona była ona na działanie wody.
Pamiętny był rok 1977 - doszło tutaj do tak poważnych deformacji terenu (po wdarciu się wody w korytarze podziemne) że zadecydowano wówczas o ewakuacji sprzętu z wyrobisk. W sumie ewakuowano wtedy także 1402 osoby z 47 budynków. Kopalnia zakończyła swój żywot. Do historii przeszło też piękno podziemi, łącznie z istniejącą tu kaplicą p.w. bł. Kingi.
- To było ponad 30 lat temu. Ale kontrola tego terenu trwa do dziś - opowiada nam jeden z mieszkańców.
Szczelina powstała w piątek. Teraz powoli wszystko wraca do normy. Mieszkańcy wrócili do bloku.
Na miejscu był dziś nasz reporter. Przy ul. Świerczewskiego spotkał pracowników specjalistycznej firmy z Piły. Poinformowali, że szczelina została zabetonowana.
Ludzie z Wapna wzajemnie się uspokajają. Choćby pisząc komentarze w internecie: - Nie róbcie paniki! Nasze Wapno żyło i żyć będzie!
Do ewakuacji przedszkola miało dojść dlatego, że zauważono rysę na ścianie tego budynku po wykonywaniu odwiertów.
Jeszcze dziś przez Wapno nie mogły przejeżdżać ciężkie samochody. Obowiązywał objazd.
Udostępnij