Temat sytuacji w mieszkaniówce wywołało przyjęcie wieloletniego programu gospodarowania zasobem mieszkaniowym na lata 2018 - 2022.
20-latek z powiatu bydgoskiego złapany w Chełmnie z marihuaną
Miejski rajca wskazywał, że przez ostatnie pięć lat nie zmieniła się liczba lokali socjalnych.
Problem zmalał, ale jest
Mówił o programie, zgodnie z którym w latach 2012-2016 liczba mieszkań miała wzrosnąć ze 120 do 150.
- Zabrakło determinacji w realizacji programu - stwierdził Adam Ziemiecki, przewodniczący Komisji Budżetu Rady Miasta Chełmna. - Obecnie lokalu potrzebuje 66 rodzin - w tym 61 czeka na te z zasobów socjalnych, w tym 19 z eksmisji.
Radny nawoływał o głęboką analizę obecnych i przyszłych lokali socjalnych w zasobach mieszkaniowych miasta. Dodał, że mają takich 101 i że powinno się iść w kierunku zbycia jak największej ilości tych we wspólnotach mieszkaniowych, a pozostawiać tylko te, które są w zasobach należących wyłącznie do miasta. Argumentem „za” jest to, że można samemu regulować czynsz, a mieszkańcy bardziej dbają o majątek.
- 66 rodzin czeka na lokal. Kilka lat temu było ich jeszcze grubo ponad setka. Liczba oczekujących zmniejsza się, ale dla mnie, jako burmistrza, i tak zbyt wolno - mówi Mariusz Kędzierski. - Chciałbym, by tego problemu nie było. Wiem jednak, że nie ma gminy, gdzie oczekujących na lokal nie byłoby wcale.
„Warszawka” - nie w Chełmnie
Włodarz przyznaje, że właśnie, jak wspomniał Adam Ziemecki, stara się wychodzić ze wspólnot.
- Jeśli ci, którym przysługuje mieszkanie komunalne nie dostają go i wynajmują lokum w prywatnych zasobach, dopłacamy - mówi pierwszy w mieście. - Negocjujemy stawki z właścicielami. U nas to ponad 5 zł od metra, u właścicieli prywatnych więcej. Dokładamy 100 tys. zł rocznie. Dlatego nam zależy, by ze wspólnot wyjść. Gdy zawiązuje się wspólnota, a mamy w niej dwa lokale - pozostali przy głosowaniu mają większość. Gdy przegłosują np. remont dachu to za naszych lokatorów, którzy nie mają wykupionych lokali, gdy pozostali mają, musimy płacić. Staramy się ich przenieść do budynków w całości naszych.
Burmistrz przyznaje, że cały czas stara się ruszyć gospodarkę mieszkaniową. Prowadził rozmowy z przedstawicielem TBS-ów, zorganizował spotkanie dla radnych z deweloperem z Warszawy, który proponował wybudowanie budynku za 20 mln zł.
- Wszystko okazywało się bez sensu. Byłem u wojewody. Chcieliśmy skorzystać z programu rządowego Mieszkanie +. Mieliśmy aportować swój udział, a Krajowy Fundusz Mieszkaniowy dopłaciłby. Rozważaliśmy budowę obiektów przy Biskupiej lub Kościelnej - mówi burmistrz. - Gdy wysłaliśmy wniosek okazało się, że zmieniły się warunki i nie możemy skorzystać. W kolejnej kadencji przyszły burmistrz będzie mógł budować z dopłatą z KFM w wysokości 40 procent. Gdy uporam się z rozpoczętymi inwestycjami, zacznę starać się o te pieniądze.
Podkreśla, że nigdy nie sprzedał kamienicy z lokatorami.
- W Chełmnie nigdy nie było „warszawki”. Sprzedawaliśmy mieszkania tylko najemcom z tytułem prawnym do lokalu, dla zarobku nigdy - mówi. - Zarobilibyśmy, a zaraz nowy właściciel dał lokatorom wymówienia. I stanęliby mi przed drzwiami.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [22.02.2018]