Suchary, 320 mieszkańców, od krajowej "dziesiątki" dzielą tylko trzy kilometry. Niewiele. Ale szkoły już tu nie ma, która kiedyś tak bardzo integrowała wieś. - To w szkole przecież narodził się pomysł założenia w Sucharach Koła Gospodyń Wiejskich - mówi sołtys Barbara Strzelewicz
- Szkoły nie ma, wieś wyludnia się i kurczą się Suchary. Ale koło gospodyń mieliśmy i mamy.
W gminie Nakło są starsze KGW. Choćby w Ślesinie, które ma już 60 lat. - Ale takiego jak u nas nie ma nigdzie! - chwali się pani sołtys. - Bo to przecież nasze panie zdobywają nagrody na konkursach i przeglądach, choćby w Minikowie czy Nakle. Można nam tylko pozazdrościć!
- Pół wieku temu założycielką naszego koła była nauczycielka pani Halina Nowak - opowiada Elwira Płaczek, od 5 lat szefowa KGW w Sucharach. - Wtedy było w nim ze 40 pań, dziś udzielających się w naszym gronie mamy ze 20. Ale zapraszamy seniorki na nasze imprezy i one chętnie do nas przychodzą.
Co jest szlagierem pań z Suchar? Na pewno nagradzana na konkursach smaków Krajny i Pałuk noga, oczywiście wieprzowa w kapuście podana z kaszą. I zaklepusy. Czyli zupa ziemniaczana zaklepana... maślanką.
- To prosta potrawa - przekonuje szefowa koła. - Trzeba ugotować wywar z kości wieprzowych, wrzucić też kawał boczku wędzonego, dodać dużo warzyw, jeszcze więcej ziemniaków, sporo przypraw, w tym liści laurowych. Smaku doda też cebula. Zagęści zupę odrobina mąki, na koniec zaklepać trzeba ją maślanką, albo - jak kto lubi - śmietanką. Warto tę zupę podać z plackami ziemniaczanymi. Palce lizać!
Panie z koła gospodyń twierdzą, że zaklepusy gotują się same. Wystarczy tylko nie żałować składników, włożyć trochę serca i dobrze przyprawić.
- Proste, prawda? - mówi pani Elwira. A sołtys Barbara Strzelewicz z uśmiechem dopowiada, że przepisów się nie zdradza. Ale powie, jak zrobić słynny sucharski pasztet, też nagradzany na przeglądach kulinarnych. - Z niczego - mówi. - Tak go nazywamy. Ot, bierze się wątrobę, mięso, warzywa, przyprawy. Koniecznie gałkę muszkatołową, sól, pieprz, troszeczkę majeranku, bo pasztet nie lubi ziół. Ot, cała filozofia pasztetu, którego przepis znaleźliśmy w książce, rok 1909.
A są jeszcze nagradzane na konkursach sałatki, kurczak w śmietanie, zrazy zawijane.
Pytają, czy jadłem sucharski chlebek. Najlepszy! Znany na całą okolicę! A ciastka i torty pani Elżbiety Kozłowskiej? Też znane w całym powiecie. Też nie?!
Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Sucharach organizują swe imprezy w świetlicy wiejskiej, remizie albo w sali rycerskiej klasztoru Pallotynów. Bywają też na wielu innych w powiecie.
Czytaj e-wydanie »