Spadkobiercy właścicielki terenu, na którym od 50 lat jest stadion "Włocłavii", żądają, by klub zapłacił im dzierżawę za ten okres. - Ani nam się śni... - odpowiadają działacze klubu.
- To jakiś absurd! - tłumaczą przedstawiciele zarządu "Włoc-łavii". Zanim w 2000 roku postanowili wystąpić do sądu o stwierdzenie nabycia praw do stadionu przy ul. Chopina przez zasiedzenie, sprawdzili księgi wieczyste. Wynikało z nich jasno, że właścicielka położonego w centrum Włocławka i liczącego około 30 tysięcy metrów kwadratowych terenu, Zofia D., wyjechała w 1946 roku do USA. W księgach wieczystych nie było żadnej wzmianki o ewentualnych spadkobiercach.
Chętni do schedy
po Zofii D. pojawili się niedawno, gdy w sądzie był już złożony wniosek o stwierdzenie nabycia spadku. Rozprawa nie odbyła się z prozaicznego powodu - klub nie miał 7 tysięcy złotych na wadium, wymagane przy rozpoczęciu procedury procesowej.
O spadkobiercach, dysponujących postanowieniem sądu w Warszawie o nabyciu spadku, działacze klubu dowiedzieli się kilka miesięcy później.
- Nie oddamy stadionu bez walki - zapowiada dziś Dariusz Wesołowski, nowy prezes "Włoc-łavii" i równocześnie przewodniczący komisji kultury i sportu Rady Miasta. Obecne żądania spadkobierców uważa za bezzasadne. - Ich nie interesuje odzyskanie terenu, chcą, aby klub zapłacił im dzierżawę za poprzednich piećdziesiąt lat - mówi prezes. Zaraz po objęciu swych obowiązków - 30 września br. -
zwolnił prawnika
który, zdaniem zarządu, nie zajął się właściwie tą sprawą. Wkrótce klub będzie reprezentowany przez innego prawnika. - Nadal jesteśmy przekonani, że mamy prawo do tego terenu, użytkowanego od pół wieku - twierdzą działacze klubu. - _To my od lat utrzymujemy stadion i zaplecze sportowe z własnych funduszy.
_We "Włocłavii" trenuje obecnie ponad 160. zawodników. Klub nie jest zamożny, ale zapowiada walkę o to, co - zdaniem działaczy - słusznie mu się należy.
**
Ważniejszy spadek czy zasiedzenie?
BARBARA SZMEJTER

Czy kibice nadal będą oglądać mecze na stadionie przy al. Chopina? Działacze "Włocłavii" nie poddają się...