https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

WC przy świeczce. To XXI wiek. Mieszkańcy korzystają z toalet na podwórku

Dariusz Nawrocki, [email protected]
Fot. Dominik Fijałkowski
Ciężko idzie się do ubikacji, gdy na dworze jest 20 stopni mrozu. Gdy jest cieplej, jest tylko nieco lżej

pomorska.pl/inowroclaw

Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw

Budynek przy ulicy Błonie 24 w Inowrocławiu. Długa parterówka zwana przez mieszkańców "leżącym wieżowcem". Cześć mieszkań, to lokale socjalne, a część - komunalne. Za budynkiem wielkie podwórko, a przy nim ciąg toalet. Na drzwiach kłódki, a w środku: słomianki, obrazki i świeczki - bardzo istotne zwłaszcza nocą.

Ktoś ukradł kable

- Kiedyś mieliśmy tu światło, ale jak kable ukradli, to PGKiM-y przyjechały, resztę kabli pościągały i zostaliśmy ze świeczkami - opowiada Małgorzata Jakubowska i dodaje: - Niech pan pisze nazwisko. Ja się ich nie boję - mówi z przekonaniem. - Mieszkam w lokalu komunalnym, mam takie same wygody jak mieszkańcy socjalnych, a płacę dużo więcej. I jaka tu sprawiedliwość?
Po ulewie nie można dojść do toalet, bo podwórko zamienia się w jezioro. - Zakładamy gumofilce, by dostać się do celu. A jaki tu smród panuje. Człowiek głupi, że sanepidu nie wzywa - opowiadają.

Najgorzej jest jednak zimą, podczas wielkich mrozów. - Mój syn ma zapalenie oskrzeli. Miał wysoką temperaturę, ale do ubikacji musiał chodzić, także w nocy. Cud, że jego stan się nie pogorszył - mówi jedna z mieszkanek.

Obiecywali czy zbywali?

Toalety na podwórku to jednak nie jedyny problem mieszkańców. Czekają na nowe okna, ocieplenie szczytów, naprawę dachu. - Tu by się przydał generalny remont. W mieszkaniach mamy okropną wilgoć - żalą się lokatorzy "wieżowca".
- A obiecywali. Mam dwa pisma z 2006 i 2007 roku. W obu zapewniali, że w 2009 roku coś zaczną robić. Rok się kończy i nic się nie dzieje. Myślę, że w ten sposób zbywali nas, byśmy ich nie nękali - gdybają.

Ich słowa potwierdza radny Andrzej Kieraj. Sam jest w posiadaniu pism, w których ratusz zapewnia go, iż budynek "z uwagi na stan techniczny zostanie poddany modernizacji i zabiegom remontowym mającym na celu podniesienie jego standardu". Remont miał być wykonany w 2008 roku. Inwestycja ta znalazła się też w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, a później równie w Wieloletnim Programie Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy. Remont więc w planach jest. I na razie tylko tam.

Godne życie

Wiceprezes PGKiM-u Mieszko Gerus zapewnia nas, że o "wieżowcu" pamięta. - Chcemy, żeby mieszkańcy mieli godne życie - zapewnia.

Chciałby część inwestycji przeprowadzić w przyszłym roku. Wszystko jednak zależy od wyników dzisiejszej sesji. Wówczas PGKiM będzie wiedział, jakim budżetem będzie dysponował w 2010 roku. Plan remontów poznamy w styczniu.

***

Mieszko Gerus twierdzi, że jest szansa, by toalety zniknęły z podwórka. Nie ma natomiast szans na to, by pojawiły się we wszystkich mieszkaniach. W najbardziej optymistycznym wariancie jedna ubikacja przypadać będzie na trzy rodziny. I tak mieszkańcy "wieżowca" hucznie przywitają XX wiek. Na XXI będą musieli jeszcze poczekać.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pakoszczak
Proszę sprawdzić co się dzieje w Pakości. Z tego można by zrobić porządny artykuł. Tam ludzie mają jeszcze gorzej w niektórych budynkach pod władaniem PUGu.
s
samorządowiec
W dniu 29.12.2009 o 09:26, ~xxx~ napisał:

Proponuję dać mieszkania lokatorom na własność i niech się sami martwią o remonty. Też mam takie problemy, że czasem dach przecieka, czasem coś trzeba wymienić i nikt za mnie tego nie zrobi. A Oni tylko roszczenia i roszczenia. Taka postawa potem przejdzie na ich dzieci. Dlatego jestem za całkowitą prywatyzacją takich mieszkań-niech martwią sie o swojje


Nieprawda, nie ma Pan absolutnie racji. Ludzie, którzy w swoim zyciu nie dążą do poprawy swego bytu i dostana chocby nawet marne mieszkanie za darmo na własność, nadal nie bedą olozyc na jego utrzymanie, nie będą nadal płacić żadnych obowiązkowych oplat, a juz na pewno nie będą tych mieszkań remontować. Bo powiedzą, że nie warto i już. No, a poza tym tak naprawdę ,to ich nie stac, bo oni NIGDY nie mieli, nie maja i nie będą miec pieniędzy.Za kilka lat przyjda do gminy po przydział kolejnych lokali mieszkalnych, bo to, w ktorym mieszkaja ma:wilogoć, grzyb, hula wiatr, zimno zimą, gorąco latem, komin nieszczelny, myszy dostają sie szparami i sto innych powodów, dlaczego nadal nie moga tam mieszkać. Niestety, przykro to napisac, ale są ludzie, którym po prostu nie mozna niczego lepszego zaoferować. Kazdy jest kowalem własnego losu.
G
Gość
To nie tylko w Inowrocławiu... w Gronowie pod Toruniem jest dokladnie tak samo a moze i gorzej... tam stoja drewniane Latryny a mieszkańcy zakopuja odchody pod ziemie. I gmina w ciaz tylko obiecuje kanalizacje a tak jest o 21 lat.
~lokator~
ja kiedyś też mieszkałam w budynku, prawie jednorodzinnym. Miał on właściciela, któremu płaciło się czynsz. Ten dom, to jest na ul.Chrobrego. Tammieszkając, miało się wrażenie, że to nawet nie XXw a wręcz XIX. Wodę brudną należało wylewać do studzienki kanalizacyjnej na ulicy. ubikacja w podwórzu też bez oświetlenia i zupełnie jak za króla Ćwieczka. Wodę dopiero doprowadziliśmy my-lokatorzy, która zimą zamarzała. było bez odpływu, więc pozostała ulica, brak gazu i wogóle zacofanie. Właściciele jednak nie widzieli problemu. No i o ile mi wiadomo, to do tego czasu ok15 lat nic się tam nie zmieniło, oprócz tego, że wode wylewa się teraz na ogródek, bo wstyd.
~xxx~
Proponuję dać mieszkania lokatorom na własność i niech się sami martwią o remonty. Też mam takie problemy, że czasem dach przecieka, czasem coś trzeba wymienić i nikt za mnie tego nie zrobi. A Oni tylko roszczenia i roszczenia. Taka postawa potem przejdzie na ich dzieci. Dlatego jestem za całkowitą prywatyzacją takich mieszkań-niech martwią sie o swojje
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska