Poszukiwaniami inwestorów przez kilka lat bez skutku zajmował się Bernard Kwiatkowski, dyrektor wydziału inwestycji strategicznych magistratu. Na razie skończyło się tylko na wzniesionym przez miasto i oddanym do użytku jesienią 2006 r. miniaqua-parku przy ul. Hallera. Obecnie sprawę pilotuje miejskie biuro obsługi inwestora. Od wielu miesięcy prezentuje w swojej ofercie 6,7-hektarowy grunt na zbiegu Szosy Lubickiej i ul. Przy Skarpie, czyli tzw. plac cyrkowy. Obok niego funkcjonuje "orlik" i powstają korty tenisowe. Zgodnie z planem przestrzennym nieruchomość można przeznaczyć pod usługi sportowo-rekreacyjne.
- Informujemy potencjalnych inwestorów, że jest to teren pod park wodny - mówi Mateusz Kurzawski, dyrektor biuro obsługi inwestora. - Są dwie, trzy firmy, które zainteresowały się przedsięwzięciem. Będziemy rozważać możliwość podjęcia działań w ramach zmienionej ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym, która jest bardziej korzystna w przypadku rozmów z inwestorami.
Miasto mogłoby przekazać firmie teren pod aquapark w dzierżawę np. na 30 lat. Po tym okresie wróciłby on do miasta. - Wokół Skarpy jest ok. 10 basenów, co ogranicza możliwości szukania inwestorów - uważa Ku-rzawski. - Po analizie ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi będziemy starać się zaprosić do rozmów potencjalnych inwestorów.
Gdzie ci inwestorzy?
Co innego usłyszeliśmy jednak od Wiktora Krawca, szefa wydziału gospodarki nieruchomościami magistratu, który sprzedaje gminne tereny. - Nie ma potencjalnych inwestorów, którzy byliby zainteresowani zakupem tej działki, więc nie ma sensu wystawiać ją przetargu, wyceniać i ponosić koszty - mówi Krawiec. - Jeśli pojawi się firma zainteresowana nieruchomością, przygotujemy dokumentację i ogłosimy przetarg. Procedura może potrwać siedem miesięcy.
Park Wodny - Toruń
W 2002 r. ówczesne władze Torunia podpisały list intencyjny z niemiecką firmą Deyle ze Stuttgartu, która była zainteresowana budową parku wodnego. W tym samym roku gmina z IPH Inwest - spółką stworzoną przez toruńskich przedsiębiorców - oraz Biurem Projektów Deyle Polska powołała spółkę Park Wodny - Toruń. Miała ona przygotować i zrealizować budowę kompleksu kąpielisk na zbiegu Szosy Lubickiej i Przy Skarpie z basenem 50 lub 25-metrowym, zespołem saun, hotelem i parkiem wypoczynku. Spółce nie udało się znaleźć inwestora strategicznego, który sfinansowałby to przedsięwzięcie. W lipcu 2006 r. Rada Miasta podjęła uchwałę o jej rozwiązaniu.
Tymczasem coraz bardziej realna staje się budowa aquaparku w Wielkiej Nieszawce. Gmina otrzyma 5,78 mln zł na tę inwestycję z marszałkowskiego programu rozwoju kultury fizycznej i sportu. Obiekt w odległości 15 minut drogi samochodem od centrum naszego miasta, z pewnością stałby się dużą atrakcją dla torunian i turystów. Urzędnicy z magistratu nieoficjalnie przyznają, że zamiary pod-toruńskiej gminy mogą utrudnić poszukiwania inwestorów.
Trzeba się wycofać
Radni, z którymi rozmawialiśmy, krytycznie oceniają działania miasta. - Władze Torunia powinny już odpuścić tę inwestycję - uważa Krystyna Dow-giałło, radna PO. - Trzeba po męsku przyznać, że nie będzie aquaparku. Jeśli ma powstać w Wielkiej Nieszaw-ce, to u nas nie będzie mieć to sensu, bo nie zwróci się inwestorowi.
Zdaniem radnej należy rozważyć budowę innych obiektów na tym terenie np. lodowiska krytego dla młodzieży czy kręgielni. - Jestem przygnębiona tym, jak magistrat pozyskuje inwestorów zewnętrznych - mówi Dowgiałło. - Jedną z niewielu takich przedsięwzięć było Cinema City.
- Nie dziwi mnie to, że władze Torunia nie znalazły jeszcze inwestora - mówi Krzysztof Makowski, radny LiD. - Widzę to w czarnych barwach. Podstawowym błędem, który popełniliśmy była dobudowa elementów, które uczyniły miniaquaparkiem pływalnię przy Hallera. Wielu fachowców uważało wtedy, że w mieście nie ma miejsca na dwa aquaparki. Na pewno będę kibicować Wielkiej Nieszawce, aby jej się udało. My póki co musimy spokojnie czekać na inwestora.
Zdaniem Makowskiego miasto powinno rozważyć, czy działkę zaplanowaną pod park, nie przeznaczyć pod halę widowiskowo-sportową. - Są kłopoty z kupnem terenów od wojska przy ul. Bema - mówi radny. - Ale tym tematem poważniej powinien zająć się prezydent Torunia.
