Można też połączyć te dwie rzeczy. Jak? Wypoczywając w sanatorium.
W inowrocławskim zdroju coraz więcej gości, którzy wolny czas wykorzystują na profilaktykę zdrowotną. A przy okazji zwiedzają miasto i jego okolice.
Tłok w inowrocławskich sanatoriach
- Moi znajomi z Poznania przekalkulowali sobie, że zamiast jechać na typowe wczasy, wybiorą się do sanatorium i przejdą coś na kształt odnowy biologicznej - mówi redakcyjna współpracowniczka. - Oczywiście, według zasad komercyjnych, a więc za pełną odpłatnością. Proszę sobie wyobrazić, że miałam ogromne problemy, żeby załatwić im miejsca! We wszystkich sanatoriach, i tych należących do uzdrowiska "Solanki", i tych branżowych tłok - nie ma wolnych miejsc. W końcu, z wielkimi trudami się udało. Nie przypuszczałam, że tyle osób tak właśnie chce wypoczywać...
Rzeczywiście, taki trend w polskich uzdrowiskach staje się coraz bardziej widoczny. Zabiegani, zmęczeni pracą, zestresowani coraz bardziej uświadamiamy sobie potrzebę regeneracji sił i odnowy organizmu. I coraz częściej zamiast smażenia ciała na tłocznej plaży wybieramy pobyt w uzdrowiskowym kurorcie.
I spanie, i jedzenie, i zabiegi...
Sprawdziliśmy w inowrocławskich sanatoriach, że doba pobytu na zasadach pełnej odpłatności, a więc nocleg, całodzienne wyżywienie i trzy zabiegi kosztuje ok. 110 zł. Tyle, co samo spanie w byle jakim hotelu! A przecież do tego - jeśli ma się trochę pieniędzy do wydania - można korzystać do woli z rozmaitych form kuracji i mnóstwa wyrafinowanych zabiegów. No i brać udział w imprezach kulturalnych oraz wycieczkach, poznając zdrój i jego otoczenie.
Pełnia sił po kuracji
Pewna sympatyczna inowrocławianka w wieku balzakowskim zwierzała się nam niedawno, jaka to była niemądra jeżdżąc przez lata nad morze i wylegując się na słońcu. Ktoś namówił ją raz na wypad do Krynicy Zdroju. - Po dwóch tygodniach poczułam się jak nowo narodzona - odmłodzona i pełnią sił witalnych. A kosztowało mnie to nie więcej niż typowe wczasy - podkreśla. - Teraz urlopy spędzam tylko w uzdrowiskach. Ostatnio byłam w Ustroniu koło Wisły...
Może więc warto, planując jesienny lub przyszłoroczny wypoczynek wziąć i taką możliwość pod uwagę?