LUBUSZANIN Trzcianka - WDA Świecie 1:0 (0:0)
Bramka: Paweł Wicher (92.)
LUBUSZANIN: Morawski - Wicberger, Królak, Wącisz, Januzik - Bączyk (59. Simson), Feciuch, Szyszka (86. Kottas), Juracki - Nawrocki (46. Wicher), Wawszczak (85. Oczkowski)
WDA: Goszka - Wróblewski, Żurek, Szczukowski, Kiełpiński - Wenerski, Czerwiński (77. Paczkowski) - Olszewski, Grzywaczewski (84. Wanat), Talaśka (86. Kordowski) - Piskorski (80. Mik)
Wda zaczęła mecz w Trzciance w identycznym ustawieniu co sparing w Słupsku. Pierwsza połowa była wyrównana. Od początku najwięcej defensywie gości problemów sprawiał Michał Wawszczak. To właśnie on w 5. min. zmarnował najlepszą okazję w 1. części dla gospodarzy. Nie trafił z 8. metrów do bramki debiutanta Bartosza Goszki. Siedem minut potem znów Wawszczak zagroził bramce świecian, lecz ponownie Goszka był na posterunku. W 22. min. ponownie Michał Wawszczak był bliski zdobycia gola, ale na szczęście po błędzie Piotra Żurka uderzył zbyt lekko. W 1. połowie warto odnotować jeszcze uderzenie Bartosza Czerwińskiego w 40. min., ale było ono niecelne.
Początek 2. części przyniósł dwie świetne okazje dla świecian. Najpierw Arkadiusz Piskorski przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Lubuszanina Tomaszem Morawskim. W 55. min. uderzenie Daniela Grzywaczewskiego zatrzymało sie na poprzeczce. Kolejne minuty to inicjatywa gospodarzy. W 68. min. bliski strzelenia gola był Paweł Wicher, ale w ostatniej chwili obrońcy Wdy zablokowali jego uderzenie. Trzy minuty potem groźnie strzelał Wawszczak, lecz znów górą był Bartosz Goszka. W odpowiedzi w 75. min. strzelał Adrian Talaśka, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Lubuszanin do końca szukał zwycięskiego gola. W 89. min. po rzucie rożnym bliski szczęścia był debiutujący w barwach gospodarzy, były gracz Olimpii Grudziądz, Przemysław Królak, ale piłka po jego główce minęła w bezpiecznej odległości bramkę Wdy. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem gospodarze w 92. min. przeprowadzili decydującą akcję. W sytuacji sam na sam z golkiperem Wdy znalazł się Paweł Wicher. Nie zmarnował okazji zapewniając trzy punkty zespołowi z Trzcianki. Po ostatnim gwizdu sędziego większość zawodników ze Świecia długo siedziało na murawie nie wierząc, że remis wymknął się w ostatniej chwili.