Wdzięczność i łzy wzruszenia. Taki był „Weekend Cudów” w powiecie sępoleńskim

Za nami dziewiętnasta edycja ogólnopolskiej akcji Szlachetnej Paczki. Wzorem ubiegłych lat również i w powiecie sępoleńskim dobrzy ludzie włączyli się w pomoc potrzebującym rodzinom.

W sumie trafiła ona do 54 rodzin z naszego powiatu: 43 z rejonu sępoleńskiego i 11 z więcborskiego. Paczki dotarły nie tylko do rodzin z gminy Sępólno i Więcbork, ale też do potrzebujących z gminy Kamień i Sośno.
Oprócz tego drużyny wolontariuszy i darczyńcy pomogły też kilku rodzinom, które nie zostały objęte programem.

Przykro, że już koniec
Kto w tym roku przygotował paczki? Nie sposób zliczyć wszystkich. To prywatne osoby, zarówno nasi mieszkańcy, jak i z całej Polski, ale też firmy i instytucje, na przykład pracownicy urzędu miejskiego, urzędu pracy, starostwa, ośrodka pomocy społecznej, pracownicy i czytelnicy biblioteki, szkoły, przedszkola, żłobek.
W zbiórce wzięli udział także piłkarze LKS Kamionki Kamień Krajeński, pracownicy MLKS Krajna Sępólno i wielu innych mieszkańców powiatu. W paczkach znalazły się między innymi żywność, odzież, opał, sprzęt AGD, meble - to, czego potrzeba było rodzinom.

Liderzy Szlachetnej Paczki są zadowoleni z akcji.
-Przykro mi, że już po wszystkim. Finał uderzył we mnie najbardziej. Dla mnie była to lekcja. Gdy każda rodzina reagowała łzami szczęścia, wszyscy mówili, że nikt nigdy im nie pomógł, a my daliśmy im „kopa” do dalszego życia, że dzięki nam odzyskują nadzieję na lepsze jutro, to dopiero wtedy obudziła się we mnie świadoma empatia i większa wrażliwość na krzywdę i biedę - przyznaje Oliwia Tusznio, liderka drużyny z Więcborka, która, jak zapowiadała na naszych łamach, skupiła się na osobach starszych, ale też na rodzinach po zdarzeniach losowych i z niepełnosprawnościami.

- Wolontariusze, darczyńcy, kierowca - wszyscy wywiązali się ze swoich zadań. Najważniejsze potrzeby rodzin zostały spełnione. Nie wiem, jak wszystkim dziękować - dodaje.

Dla mnie była to lekcja empatii i wrażliwości na biedę. Rodziny zalewały się łzami -
Oliwia Tusznio, liderka drużyny Szlachetnej Paczki w Więcborku

A z jakimi reakcjami osób spotkali się sępoleńscy wolontariusze?
- Z moich obserwacji wynika, że reakcje dzielą się według podziału na wiek - mówi już bardziej doświadczony w działaniach Paczki, Robert Czerechowski, lider rejonu sępoleń­skiego.

- Dzieci są bardzo bezpośrednie, słychać odgłosy zadowolenia, gdy rozpakowują paczki, rodzice czasem ujawniają wzruszenie, częściej starsze panie - one są bardzo wdzięczne. Starsi panowie są skryci i powściągliwi. Ale i tak nam wszystkim uśmiech z twarzy nie schodził - wspomina.

Zobacz też:
https://pomorska.pl/szlachetna-paczka-to-emocje-uszczesliwia-uczy-tez-pokory-rozmowa/ar/c1-14351623

Darczyńca srogo zawiódł
Nie obyło się jednak bez przykrej sytuacji w Sępólnie, która postawiła na nogi drużynę.
- Najtrudniejszym momentem było rozpakowanie paczek, które przyszły od „darczyńcy” z Wielkopolski. Kartony pełne zużytych ciuchów, zabawek, czasopism, buty nie do pary, przeterminowana żywność, puste flakony perfum. Zszokowało nas to - przyznaje z przykrością Robert Czerechowski.

Wolontariusze jednak nie zawiedli. Nagłośnili sprawę w mediach społecznościowych i ogłosili zbiórkę na rzecz rodziny. Skończyła się pomyślnie, ale dopiero wczoraj paczka trafiła do rodziny.

Jak przyznają nasi rozmówcy zakończył się finał Szlachetnej Paczki , ale nie kontakt z rodzinami. Ten chcą utrzymać najdłużej jak to możliwe.