Wędka z wikliny

     Kiermasz to plon 150 godzin spędzonych przez 24 osoby na kursie wikliniarskim. Na program "Nasz sposób na biedę na wsi" Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Gminy Konarzyny "Konar" dostało 10 tys. zł. Za pieniądze z Fundacji Wspomagania Wsi bezrobotni uczyli się wikliniarstwa, sznurorzeźby, a po świętach będzie rzeźbienie w drewnie.
     Za mało koszyczków
     Pierwsze były warsztaty wikliniarskie. W dwóch grupach wyplatano doniczki, koszyczki, tace, kołyski, legowiska dla kotów i psów. To wszystko zaprezentowano na wystawie w Palmową Niedzielę. Proboszcz ks. Marek Weltrowski po mszach zachęcał do odwiedzin kiermaszu w domu kultury. Członkowie "Konara" też nie próżnowali, rozdając pod kościołem folderek.
     Chętnych do kupowania było wielu. - Jak na kiermasz przedświąteczny było za mało koszyczków do święconki - mówi Irena Sikorska z Chojnic. - Specjalnie po nie przyjechałam, ale około dziewiątej już nie było zbyt wiele małych, takich dla dzieci. Może następnym razem?
     **_Kapitał na przyszłość
     Prezes Stowarzyszenia "Konar" Jacek Warsiński** przypomina, że dotąd uczestnicy warsztatów byli w komfortowej sytuacji. - Wiklinę kupiliśmy, kiermasz zorganizowaliśmy - przypomina. - Mam nadzieję, że pieniądze z niedzielnego kiermaszu będą kapitałem na materiał. Jeśli wikliniarze z programu "Nasz sposób na biedę na wsi" będą mieć kolejne prace, to pomożemy w zorganizowaniu kolejnego kiermaszu.
     _24 osoby dostały wędkę i tylko od nich zależy, czy będą chcieli wyplatać. Chętni na wiklinowe wyroby zawsze się znajdą. Rzeźba i w sznurkowe ozdoby nie są towarem pierwszej potrzeby, ale wiklinowy koszyk czy inne cacko ma w domu każdy.