Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejście smoka, czyli Anwil wita się z Europą. Mistrz Łotwy rozgromiony!

(jp)
Walerij Lichodiej zagrał na Łotwie bardzo wszechstronnie
Walerij Lichodiej zagrał na Łotwie bardzo wszechstronnie Paweł Czarniak
Doskonały debiut Anwilu w Lidze Mistrzów. Włocławianie zagrali zespołowo, mądrze, skutecznie. Dominowali w Ventspils od początku meczu i rozbili mistrza Łotwy.

BK Ventspils - Anwil Włocławek 78:99 (14:31, 19:26, 21:18, 24:24)
VENTSPILS: Arledge 21 (1), Lomazs 16 (4), Johnson 8, 10 as., Gulbis 5 (1), Jurevicius 2 oraz Beane 11, Freimanis 8, Jakovics 5, Grinbergs 2, Kilps 0
ANWIL: Zyskowski 17 (3), Lichodiej 15 (2), 6 zb., Sobin 12, 4 as., Simon 11, 7 zb., Mihailović 8 oraz Michalak 22 (3), Szewczyk 8, Wadowski 3 (1), Łączyński 3 (1), 10 as.,

Ponad 20 lat temu obie drużyny spotkały się w europejskich pucharach. Wtedy nie było wątpliwości: łotewska drużyna zmiażdżyła włocławian w dwumeczu różnicą 75 punktów. Rewanż mistrzów Polski okazał się niezwykle udany.

To był mecz pełen podtekstów. Po stronie rywali Robert Stelmahers, którego - powiedzmy sobie szczerze - kibice we Włocławku po prostu nie znoszą. A na parkiecie Aaron Johnson, którego pamiętamy z ciosu łokciem w głowę Ivana Almeidy w finale PLK.

Trener Igor Milicić tym razem wycofał z piątki Łączynskiego, stawiając na Mihailovicia. Anwil był nieomylny w pierwszych akcjach. Trafiali Lichodiej, Simon, Sobin spod kosza i goście prowadzili 11:5. Znowu jednak problemem była defensywa, zwłaszcza przeciwko ruchliwemu środkowemu Jonathanowi Arledge'owi. Sytuacja została opanowana po kilku minutach i przy wyniku 9:15 Stelmahers zdecydował się na przerwę. Już w 7. minucie przewaga Anwilu przekroczyła 10, a potem sięgnęła nawet 17 punktów.

Bardzo dobrze funkcjonowała wysoka i agresywna defensywa, która eliminowała rzuty z dystansu, groźną broń Ventspils (2/12 do przerwy. W ataku skuteczna była współpraca z Sobinem (3 asysty w 1. kwarcie). Włocławianie mieli przewagę fizyczną na większości pozycji i bardzo dobrze to wykorzystywali pod tablicami. Skuteczność z gry w tej kwarcie sięgnęła 70 procent.

W kolejnej kwarcie nie było gorzej. Podwajani gospodarze raz za razem tracili piłkę, zupełnie nie udawały się akcje Anthony Beana (0/4 z gry). Tymczasem włocławianie swoje akcje rozgrywali jak na treningu, po "trójce" Szymona Szewczyka w 13. minucie było 16:36, a po trafieniu w kontrze Michała Michalaka 21:47.

Milicić nie miał nawet czego poprawiać, bo każdy zestaw graczy na parkiecie wyglądał bardzo dobrze. Aż 24 punkty zdobyła ławka Anwilu, nawet Igor Wadowski popisał się ładnym rzutem z dystansu.

Ale to była tylko pierwsza połowa, gdyby tak kończyły się mecze, to mistrzowie Polski mieliby Superpuchar i zwycięstwo w Gdyni z Arką na koncie. Trener Milicić narzekał ostatnio na brak koncentracji swoich graczy, więc w przerwie mocno na to uczulał swój zespół.

Znowu nie było z tym najlepiej. Kilka nieudanych akcji, szybkich ataków gospodarzy i w 23. minucie przewaga stopniała z 28 do 19 punktów. Co gorsza, kontuzji kostki przy próbie bloku nabawił się Mihailovic. Przeciwko obronie strefowej akcje Anwilu straciły tempo. W ważnym momencie za 3 trafił Lichodiej, a włocławianie także zaczęli bronić strefą. Pod koniec 3. kwarty udało im się odbudować przewagę 26 punktów.

W ostatniej kwarcie ostatecznie defensywę Ventspils złamali rzutami z dystansu Zyskowski i Michalak. Ta broń nie zawiodła na Łotwie mistrzów Polski - 46 proc. skuteczności całego zespołu to znakomity wynik.

W kolejną środę pierwszy mecz w Hali Mistrzów: Anwil podejmie rosyjski Niżnyj Nowogród.

Ventspils - Anwil: opinie po meczu

Jarosław Zyskowski
- Zagralismy bardzo dobrze w ofenswie, 99 punktów to świetny wynik. W defensywie próbowaliśmy zatrzymać liderów rywali, Johnsona i Beana. Dziękuję kibicom za przyjazd i wielkie wsparcie.

Igor Milicić
- Byliśmy lepszym zespołem przez większą część czasu. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie w 1. połowie, w ataku dzieliliśmy się piłką. Po przerwie straciliśmy nasz poziom gry, za dużo patrzyliśmy na tablice wyników i to musieliśmy zmienić. Jesteśmy bardzo szczęsliwi i teraz już myślimy o kolejnych meczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska