CCC parol na rozgrywającą "Katarzynek" zagięło już dużo wcześniej. Pierwszą ofertę Energa odrzuciła kilka tygodni temu, potem klub z Dolnego Śląska zaoferował wymianę: środkowa Marija Rezan za polską rozgrywającą i miał jeszcze dopłacać Chorwatce różnicę w kontrakcie do końca sezonu. I tą propozycję w Toruniu odrzucono. - Nie mogliśmy osłabiać polskiej rotacji, jeżeli mamy walczyć o medale - mówi prezes Maciej Krystek.
CCC nie zrezygnowało. W poniedziałek Gajda pojawiła się w klubie w towarzystwie prawnika i złożyła wniosek o rozwiązanie kontraktu. Jak potwierdził nam klub, miała takie prawo ze względu na odpowiednie zapisy w umowie. Energa otrzyma odszkodowanie ze zerwanie kontraktu z winy zawodniczki w wysokości 100 tys. zł, które zapewne zapłaci klub z Polkowic. Gajda też nie straci, w Polkowicach specjalnie nie liczą się z groszem i czołowym koszykarkom płacą po 20 tys. zł i więcej miesięcznie.
- Przykro nam, że tak się to skończyło. Jak widać, sentymenty nie mają znaczenia, liczą się pieniądze - podsumowała dyrektor Krystyna Bazińska.
Energa znalazła się w trudnym położeniu, bo została bez ważnej Polki w składzie. Gajda w tym sezonie średnio spędzała na parkiecie prawie 28 minut i w tym czasie notowała na koncie 10 pkt i 4,5 asysty. W Toruniu grała od 2011 roku.
Okienko transferowe zamyka się we wtorek. Nieoficjalne ustaliliśmy, że do drużyny mają dołączyć dwie koszykarki Ostrovii: rozgrywająca Martyna Cebulska (śr. 6,1 pkt i 2,1 as.) oraz skrzydłowa Klaudia Sosnowska (śr. 7 pkt, 4 zb.).