Zakończenie robót związanych z zabezpieczeniem starego obiektu potwierdza Marek Gotowski, szef firmy, która na zlecenie kolejarzy stawiała podpory pod grożącym zawaleniem wiaduktem.
Przeczytaj także:To już pewne. Utrudnienia na Grunwaldzkiej w Bydgoszczy potrwają dwa lata
- Wszystkie prace zakończyliśmy już na przełomie grudnia i stycznia. Od tego czasu obiekt jest technicznie gotowy do wznowienia pod nim ruchu samochodów - informuje Gotowski.
Mimo to od tego czasu obiekt wciąż jest zamknięty, a kierowcy z Osowej Góry, Okola i Górzyskowa wciąż codziennie muszą się męczyć z niewygodnym objazdem. Dlaczego?
Pytani o to drogowcy odbijają piłeczkę w stronę kolejarzy. Twierdzą też, że sami w całej sytuacji są niesłusznie stawiani w złym świetle. I trudno nie przyznać im racji.
- Wiadukt zamknął w listopadzie inspektor nadzoru budowlanego. Obiekt należy do kolejarzy, tak samo jak działka leżąca pod nim - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Już w styczniu przesłaliśmy im projekt tymczasowej organizacji ruchu uwzględniający nowe ograniczenia. Pytaliśmy PKP PLK, kiedy zamierzają go wdrożyć, ale wciąż w odpowiedziach słyszymy inne terminy.
A - przypomnijmy - zamknięty w listopadzie 2012 roku wiadukt pierwotnie miał zostać otwarty po dwóch tygodniach. Potem kolejarze oficjalnie zapowiadali, że wznowią pod nim ruch w styczniu, a potem jeszcze, że 28 lutego.
- Dlaczego kolej zwleka z tym aż dwa miesiące? - pytamy rzecznika spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.
- Rzeczywiście, pod względem technicznym obiekt jest już gotowy - przyznaje Krzysztof Łańcucki. - Mamy też projekt organizacji ruchu, ale musieliśmy przeprowadzić przetarg na jego wdrożenie. Natomiast potem nie pozwalały nam na to zimowe warunki atmosferyczne. Liczymy, że tym razem uporamy się z nimi najpóźniej do 27 marca.