Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicemistrzostwo w Lipsku dla strażaka z Golubia-Dobrzynia

Dariusz Guzowski
Jedną z konkurencji było przenoszenie specjalnej stukilogramowej sztangi
Jedną z konkurencji było przenoszenie specjalnej stukilogramowej sztangi fot. nadesłane
- Tytuł mistrzowski przegrałem zaledwie o dwie sekundy - mówi Zbigniew Miciak, nasz kapitan pożarnictwa, który wywalczył wicemistrzostwo na międzynarodowych zawodach strażackich strongmenów w Lipsku.

www.pomorska.pl/golubdobrzyn

Więcej informacji z Golubia-Dobrzynia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/golubdobrzyn

Odbywające się w Lipsku Mistrzostwa Europy TFA (Toughest Firefighter Alive) to zawody o tytuł najtwardszego strażaka - można go nazywać strażackim strongmenem. Tegoroczne zmagania odbywały się w ramach Międzynarodowych Targów Pożarniczych "Interschutz".

Na starcie stanęło 135 zawodników, zawody ukończyło tylko 117. Polskę reprezentowało dziesięciu strażaków: 8 z Torunia, 1 z Krakowa i 1 z Golubia-Dobrzynia. Byli też reprezentanci Niemiec, Austrii, Belgii, Holandii, Czech, Węgier, Francji, Anglii i Słowacji. To czołówka najlepszych zawodników na świecie. Mistrzami świata są Czesi.

Węże, młot, tunel, sztanga, drabiny i wieża

- Tytuł mistrzowski przegrałem zaledwie o dwie sekundy z Czechem - mówi Zbigniew Miciak. - Zważywszy na ogrom konkurencji, to naprawdę niewiele. Z występu jestem zadowolony. W ogólnej kwalifikacji zająłem 16 miejsce, z tyłu zostawiłem wszystkich zawodników z Torunia, a także ponad stu zawodników o wiele młodszych ode mnie. Przypomnę, że mam 51 lat, a te konkurencje wymagają dużej wytrzymałości, kondycji i siły. Samo bieganie nie wystarczy, trzeba sporo czasu spędzić na siłowni, a także wykonywać inny trening specjalistyczny,na przykład bieg po schodach. Byli tam zawodnicy, którzy odpadali już po pierwszym lub drugim etapie.

Zawody składają się z czterech etapów. Start następuje co dziesięć minut. Nie ma czasu na odpoczynek. Ważna jest kondycja i szybkość. Każdy etap ma kilka konkurencji.

Wśród nich można znaleźć rozciąganie ośmiu węży na odległość osiemdziesięciu metrów, każdy waży ponad sto kilogramów. Zawodnik ma na plecach ciężki aparat powietrzny.

W dalszej części konkurencji zwija dwa węże w krąg i układa do pojemnika.
Inna konkurencje to sto uderzeń młotem "góra-dół" i bieg w tunelu połączony z dźwiganiem dwudziestokilogramowego pojemnika.

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

Jest też przenoszenie biegiem stukilogramowej sztangi na odległość stu metrów oraz wspinanie się na czterometrową ścianę po linie.

Kolejne konkurencje to przenoszenie czterech drabin, wnoszenie na drugie piętro dwóch pojemników, wciągniecie na to piętro dwóch węży ważących po dwadzieścia pięć kilogramów.

Ostatni etap to bieg na trzydziestopiętrową wieżę. Strażak wysokość siedemdziesięciu pięciu metrów pokonuje w aparacie powietrznym.

- Tutaj dodatkowym utrudnieniem były kręte schody od samego dołu do góry - przyznaje wicemistrz z Golubia-Dobrzynia. - Kręciło się w głowie i od schodów, i ze zmęczenia. Ten etap dobijał wszystkich zawodników, wielu go nie ukończyło, ale zrobiłem tu jeden z lepszych czasów. Najgorsze było to , że później trzeba było zejść z tej wieży, a nogi już miały dość.
Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska