Przypomnijmy: dwóch dożywotnich wyroków oraz kary 25 lat więzienia zażądał prokurator dla trzech włocławian, którzy w styczniu ubiegłego roku z zimną krwią zamordowali 17-letniego Łukasza B. Za utrudnianie śledztwa i pomoc w ukryciu zwłok odpowiada także Wioletta K., dla której oskarżyciel zażądał 6 lat pozbawienia wolności.
Do ogłoszenia wyroku jednak nie doszło, sąd podjął decyzję o wznowieniu przewodu sądowego. - To sprawa najcięższego kalibru, musimy mieć pewność, że wszelkie okoliczności zostały szczegółowo wyjaśnione - mówił sędzia Wojciech Przybysz, przewodniczący składu sędziowskiego. Zdaniem sądu przed ostatecznym wydaniem wyroku, gdzie brany jest pod uwagę najwyższy wymiar kary, należy uaktualnić dane na temat oskarżonych. W tym celu sąd zamierza poprosić Zakład Karny o opinie na temat zachowania się Zygmunta Sz., Daniela J. i Sławomira J., wyjaśnić kwestie związane z przeszłością oskarżonych. Proces będzie kontynuowany 15 kwietnia. Warto przypomnieć, że najstarszy z oskarżonych ma lat 30, najmłodszy zaledwie 18.
Łukasz B. zginął, gdyż naśmiewał się z Zygmunta Sz. i Daniela J. sugerując, że łączą ich stosunki homoseksualne. Jego zwłoki, znalezione przez przypadkowych przechodniów w rejonie torów kolejowych przy ulicy Wroniej, były częściowo nadpalone, zaś na głowie ujawniono liczne obrażenia. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci było uduszenie.
Widmo dożywocia
(bas)
Nieoczekiwanie we Włocławku wznowiono wczoraj proces w sprawie zabójstwa 17-letniego Łukasza.