To już fakt. Firma Budopol oficjalnie wycofała się z kontynuowania robót związanych z przebudową powiatowego szpitala. Umowa został zerwana, a na placu budowy pracuje teraz zespół inwentaryzacyjny.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
- Musimy być zorientowani, jaki zakres prac jest do wykonania, żeby zamknąć pierwszy etap - tłumaczy starosta Tomasz Cyganek. - 18 września mamy kolejne spotkanie zespołu inwentaryzacyjnego. Na dziś koncentruję się na tym zadaniu, ale absolutnym priorytetem będą dla nas izba przyjęć, tomografia komputerowa, gabinety gastroskopii i kolonoskopii.
Niepocieszony jest prezes spółki Novum-Med, która prowadzi szpital, Stanisław Plewako. - Budopol to jest firma ze znakiem Fair Play - ubolewa. - A zeszła z placu budowy pod pretekstem, że jest zagrożone sfinansowanie robót. Tymczasem nie było żadnego zagrożenia z naszej strony.
Przeczytaj także: Więcbork. Czy to ucieczka ze szpitala?
Jak podkreśla, opóźnienie oddania do użytku modernizowanej części szpitala jest raczej przesądzone. - Zresztą tempo prac Budopolu też nie gwarantowało, że skończą w grudniu - zauważa.
Czy ucierpią pacjenci? - Całą inwestycję prowadziliśmy tak, by nie zakłóciło to normalnego toku pracy szpitala - odpowiada prezes. - W żaden sposób nie będzie to miało wpływu na standard ich obsługi.
Przyznaje, że "po drodze" były utrudnienia. Jak na przykład to, że robotnicy zostawili rozbabraną kotłownię. - Dla mnie to była sytuacja zagrożenia zdrowia i życia moich pacjentów - podkreśla Plewako. - Interweniowałem i jest decyzja, że kotłownia zostanie dokończona. Szpital to przecież nie jest fabryka pończoch, tu są ludzie, tu są dzieci.
Wczoraj chcieliśmy poprosić o komentarz prezesa Budopolu Marka Jarocińskiego, ale telefon w firmie milczał.
Czytaj e-wydanie »