Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcbork. Czy posiłki podawane w szkołach w ramach dożywiania są złej jakości?

BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
Nasi Czytelnicy alarmują, że obiady, serwowane w ramach dożywiania, nie są najlepszej jakości.
Nasi Czytelnicy alarmują, że obiady, serwowane w ramach dożywiania, nie są najlepszej jakości. sxc.hu
W gminie huczy o jakości posiłków w szkołach. Wczoraj zmieniono jadłospis. - Wszystko zależy od gustu i smaku - odpiera zarzuty Tomasz Siekierka, dyrektor ośrodka pomocy społecznej.

Nasi Czytelnicy alarmują, że obiady, serwowane w ramach dożywiania, nie są najlepszej jakości. Przypuszczają też, że na ich jakość wpływa cena, jaką płaci za nie ośrodek pomocy społecznej. - Dostawca wygrał ogłoszony przez nas przetarg. Za obiad płacimy 3,40 zł. Nie uważam, żeby była to cena zaniżona, bo inni oferenci mieli podobne - mówi Tomasz Siekierka. - Uważam, że nasz dostawca naprawdę się stara. Przykład pierwszy z brzegu - w jednym dniu w jadłospisie są naleśniki na słodko, a restaurator sam zaproponował, że dodatkowo przywozić będzie zupę pomidorową, Do tego zawsze dostarcza nadmiar owoców i jogurtów, więc tu też mamy dokładki.

Przeczytaj także:Ponad 1300 dzieci z Grudziądza je obiady w szkołach, za które płaci opieka społeczna!

Ponieważ do ośrodka zaczęły dochodzić różne sygnały - negatywne i pozytywne, zapadła decyzja, aby monitorować sprawę. Dyrektorzy zostali poproszeni o wypełnianie ankiet i kart oceny.

Do stołówek ruszyli też pracownicy ośrodka opieki społecznej, którzy kontrolowali temperaturę i wizualne wrażenia na talerzu. O kontrole został poproszony sanepid, który wydał opinię niejednoznaczną - w jednym dniu temperatura posiłków była idealna, a w drugim - niezupełnie. - Okazało się, że dostawca dostarczył produkt w odpowiedniej temperaturze, ale na talerze obiad trafił dwie godziny później - dodaje Siekierka. - Problem jest też w tym, że każdemu smakuje co innego.

Bywało tak, że jedne dzieci pytane o obiad mówiły "pycha", a drugie, że jest niezjadliwy. - Wczoraj zmieniliśmy jadłospis, eliminując z niego na przykład gołąbki czy zupę pieczarkową, bo dzieci tych potraw nie lubią - dodaje Siekierka. - Zmieniono je na ryż na słodko czy zupę pomidorową, która według dzieci jest smaczniejsza.

Częściej będą też na przykład klopsiki w sosie koperkowym, ale nie będzie już paluszków rybnych.
- W ubiegłym tygodniu w jednym dniu dzwoniłem do wszystkich szkół z pytaniem o smak obiadu - mówi Siekierka. - I znów zdania o tych samych potrawach były podzielone. W związku z tym poprosiłem w środowiskowym domu o możliwość skosztowania obiadu. Był bardzo smaczny, a porcje ogromne. Ponieważ dyrektorzy szkół mówili, że na talerzach jedzenie zostaje, poprosiłem, aby nakładano mniej, ale od razu przypominano, że czeka dokładka.

Siekierka przypuszcza, że obiady czasami mogą zostawać właśnie z powodu dużych porcji. Wkrótce będzie się można przekonać, czy po zmianie jadłospisu na talerzach zostawać będzie mniej.
- Do jedzenia trzeba dzieci zachęcać, a nie zniechęcać, o co prosimy - dodaje Siekierka. - Wątpliwości mają dwie placówki - gimnazjum w Sypniewie i szkoła w Peperzynie, więc nadal będziemy wszystko monitorować.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska