Sprzeciw pojawił się wśród radnych obu opozycyjnych klubów.
- Uważamy te opłaty za kolejny sposób wyciągania pieniędzy, i to nie tylko od osób, które z premedytacją naruszają przepisy, ale też od tych pasażerów, którzy zwyczajnie zapominają o bilecie, na przykład o doładowaniu Bydgoskiej Karty Miejskiej - przekonywał radny Marek Gralik z PiS.
- Również naszym zdaniem nowe kwoty są nieadekwatna do stopnia zamożności społeczeństwa - wtórowała mu Felicja Gwincińska z Miasta dla Pokoleń.
Przeczytaj także:Kontroler biletów z Bydgoszczy wybiegł z tramwaju i pomógł rannej dziewczynie
Oba kluby złożyły formalne wnioski o pozostawienie aktualnych stawek kar, ale oba zostały odrzucone przez większość radnych. A to oznacza, że jeszcze w marcu gapowicze zapłacą dużo większe kary niż obecnie.
Do nowego regulaminu taryfowego wprowadzono jednak drobne korekty.
- Okazuje się, że według orzecznictwa Najwyższego Sądu Administracyjnego nie możemy podawać konkretnych kwot kar, tylko zapisać je jako wielokrotności najtańszego biletu jednorazowego normalnego - tłumaczył radnym Witold Antosik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
Mimo tych drobnych poprawek uchwała została ostatecznie przyjęta. A według niej:
za jazdę na gapę zapłacimy 80-krotność najtańszego biletu jednorazowego normalnego - 256 zł,
za jazdę na podstawie biletu ulgowego, ale bez dokumentu poświadczającego ulgę zapłacimy 65-krotność najtańszego biletu jednorazowego normalnego - 208 zł,
za przewóz ponadgabarytowego bagażu albo naruszenie przepisów porządkowych zapłacimy 30-krotność biletu jednorazowego - 96 zł,
natomiast za zatrzymanie albo zmianę trasy pojazdu bez uzasadnionej przyczyny zapłacimy aż 150-krotność biletu jednorazowego - 480 zł.