https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka sztuka pod strzechą w Grucznie

(aga)
Migawka z wernisażu w Starym Młynie w Grucznie. Po lewej Aliaksandr Hriszkievicz, w środku w tle prof. Czesław Tumielewicz, po prawej z dzieckiem Sviatłana Dziemidovicz
Migawka z wernisażu w Starym Młynie w Grucznie. Po lewej Aliaksandr Hriszkievicz, w środku w tle prof. Czesław Tumielewicz, po prawej z dzieckiem Sviatłana Dziemidovicz Agnieszka Romanowicz
Wysoki poziom prac wystawionych w Starym Młynie w Grucznie przez białoruskich i polskich artystów zaskoczył zwiedzających. To wydarzenie to dobry prognostyk dla uzdolnionych dzieci z tej wsi.

Chodzi o poplenerowe prace artystów z górnej półki, którzy minione dwa tygodnie spędzili w Grucznie. Tworzyli w zaciszu przyrody, dlatego niewielu wie, jakie talenty gościły nad Wisłą.

Juraś Hilko, kieruje katedrą grafiki w Państwowej Akademii Sztuk Pięknych w Mińsku - jedynej artystycznej uczelni Białorusi. Aliaksandr Hriszkievicz to jeden z dwóch najważniejszych pejzażystów na terenie byłego ZSRR. Były też dwie panie: Ilona Kasabuko, malarka i pejzażystka z Mińska oraz Sviatłana Dziemidovicz, grafik z Wileńszczyzny w części białoruskiej. Stronę polską reprezentowali prof. Czesław Tumielewicz z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, który ukształtował szkołę gdańską linorytu oraz Łukasz Lewandowski, grafik, pomysłodawca pleneru i opiekun Otwartej Strefy Twórczej w Grucznie.

Strefa jest miejscem, gdzie mają się spełniać i rozwijać uzdolnione dzieci ze wsi. Rozgościła się starym magazynie GS, została wyposażona w prasę drukarską do druku wypukłego i wklęsłego, a także barwnej monotypii.

Dorobek już jest

Baza ma być jeszcze doposażona za na koszt Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Aplikowaliśmy o pieniądze w grudniu, ale jedyną przeszkodą był brak dorobku artystycznego. W moim pojęciu oczywisty, skoro Strefa dopiero powstała - opowiadał podczas wernisażu Jarosław Pająkowski. - Minęło pół roku z kawałkiem i dorobek jest tak duży, że spodziewamy się akceptacji kolejnego wniosku do ministra.

Sprzyjać temu będzie z pewnością sobotnie wydarzenie artystyczne w Grucznie. Poziom prac białoruskich i polskich artystów zaskoczył zwiedzających. Większość z zachwytem rozpoznawała krajobrazy i budowle z okolic Gruczna. Wieść o znakomitej wystawie w Starym Młynie rozeszła się pocztą pantoflową. Już dzień później kilkanaście osób przybyło nad Wisłę z nadzieją, że ją zobaczą. Niestety, nie było to możliwe. Prace - wraz z artystami - wróciły na Białoruś.

Gruczno w Sopocie

Mamy jednak ich zapewnienie, że wrócą do Gruczna. - Czekamy na kolejne zaproszenie - przyznał podczas wernisażu Aliaksandr Hriszkievicz.

Nie zdziwiło to prof. Tumielewicza. - Dwutygodniowy plener to ewenement w Polsce. Dziś 10 dni to już bardzo długo, regułą jest tydzień. Na dodatek, wszyscy artyści dostali honorarium. Takie podejście jest niecodzienne, tym bardziej się cieszę, że tu byłem. W listopadzie odchodzę na emeryturę, będę miał z tej okazji wystawę w Dworku Sierakowskich w Sopocie, podczas której pokażę także swoje prace z Gruczna.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska