Remigiusz Breński został prezesem Elektryka dwa lata temu. Od razu postawił sobie ambitne cele, jakim było wprowadzenie drużyny do Superligi oraz szerokie szkolenie młodzieży. Swój plan realizuje z chirurgiczną precyzją. Po rozpoznawczym poprzednim sezonie, teraz drużyna jest o krok od awansu do elity. W mistrzostwach Polski juniorów torunianie od dwóch lat nie mają sobie równych (9 złotych medali!). Na razie co prawda głównie dzięki posiłkom z zewnątrz (Konrad Kulpa pochodzi z Lublina, Jakub Dyjas z Koszalina), ale za nimi rośnie całe pokolenie aktualnych kadetów i jeszcze młodszych graczy.
Czy drużyna tenisa stołowego jest w stanie rozpalić wyobraźnię toruńskich kibiców? Kto oglądał wysoki poziom ostatnich MP juniorów w Toruniu zapewne nie ma wątpliwości. To dyscyplina dynamiczna, szybka i ciekawa. Warunek niezbędny - musi się znaleźć na najwyższym poziomie.
I tak się zapewne stanie w sobotę. Elektryk Maximus Broker okazał się bezkonkurencyjny w I lidze. Ostatnią porażkę poniósł na początku listopada. Torunianie nie mieli najmocniejszych graczy w lidze (numer jeden to były mistrz Polski Artur Daniel w Działdowie), ale rywali niszczyli siłą całego zespołu. Doskonale sprawdzało się połączenie doświadczenia Grzegorza Adamiaka i Krzysztofa Kaczmarka z fantazją i talentem Dyjasa i Kulpy. Przy czterech tej klasy zawodnikach nawet niedyspozycja jednego nie groziła porażką.
W barażach przed tygodniem Elektryk Maximus Broker ograł na wyjeździe 7:3 UKS Edbar 23 Lublin. Dlatego w rewanżu we własnej hali może sobie pozwolić nawet na minimalną porażkę. Takiego wariantu nikt jednak w klubie nie zakłada. Torunianie chcę wejść do Supeligi z mocnym przytupem.
Początek meczu w sobotę o godz. 16 w hali przy ul. Międzymurze.