Polski Cukier Toruń - Asseco Gdynia 71:75 (13:17, 8:16, 13:18, 37:24)
POLSKI CUKIER: Zyskowski 20 (3), 6 zb., Franklin 13 (3), 6 as., Sulima 6, 7 zb., Denison 2, 14 zb., Radwański 3 (1) oraz Corbett 21 (5), Jankowski 6 (2), Perka 0, Comagić 0, Lisewski 0, Nowakowski 0.
ASSECO: Galdikas 15, 10 zb., 6 bl., Walton 11, 12 as., Frasunkiewicz 11 (3), Matczak 8, Szczotka 9 (2) oraz Kowalczyk 10 (2), Parzeński 6, Radosavljević 5 (1), Żołnierewicz 0.
Statystyki drużynowe: skuteczność z gry: 31 - 45 proc., za 2: 22 - 41 proc., za 3: 41 - 57, za 1: 81 - 65 proc., proc. zbiórki: 48 - 34, asysty: 16 - 20, straty: 13 - 10, przechwyty: 2 - 7, bloki: 3 - 7, faule: 23 - 18.
To była prawdziwa kompromitacja w ofensywie. Polski Cukier do przerwy zdobył 21 punktów. W rzutach za 2 skuteczność wyniosła niespełna 16 procent! To już lepiej gospodarze rzucali z dystansu (23 proc.), choć także chwalić si nie było czym. Torunianie i tak mogli podziękować Asseco, które długo grało niewiele lepiej. W końcu jednak gdynianie zaczęli wykorzystywać prezenty. W 3. kwarcie ich przewaga sięgnęła 20 punktów.
Dopiero wtedy torunianie zaczęli trafiać do kosza. W ostatniej kwarcie zdobyli więcej punktów niż w trzech poprzednich razem wziętych. W ostatnich dwóch minutach to była prawdziwa kanonada z dystansu w wykonaniu Corbetta, Franklina i Zyskowskiego. Przy wyniku 71:74 było 6 sekund na trafienie na dogrywkę i piłkę mieli torunianie, ale Walton wyrwał ją Corbettowi.
Ta porażka może być bardzo bolesna w kontekście walki o play off. Teraz torunianie muszą przynajmniej dwa razy wygrać na wyjeździe (jadą do Szczecina, Tarnobrzegu i Zielonej Góry).