Justyna jest mężatką od 12 lat. Wcześniej - kobieta niezależna, aktywna zawodowo. Dziś, również pracująca, mama 10-letniej Karoliny, 8-letniego Maksymiliana, 4-letniego Alberta i 2-letniego Józia.
Opowiada: - Oczekiwałam trzeciego dziecka. Ze zdumieniem zdałam sobie sprawę, że znam zaledwie dwie rodziny, które mają troje i więcej dzieci! Skoro jest nas taka mało, to warto się poznać, wspierać i wymieniać doświadczeniami. Pomyślałam więc, że jak urodzę Albercika, to założę stowarzyszenie takich rodzin.
Również po to, by budować pozytywny obraz rodzin wielodzietnych. Bo często, na wieść, że ktoś ma czworo czy więcej dzieci, ludzie znacząco kiwają głowami. Tymczasem oboje Nowakowie chcieli mieć dużą rodzinę. - Nie jesteśmy żadną patologią - zaznacza Justyna. - Kochamy się i dbamy o siebie. Mając kilkoro dzieci musimy się lepiej organizować, bo do zrobienia jest więcej.
Dlatego Nowakowie zmienili swoje plany zawodowe. Po drugim dziecku postanowili założyć wspólną firmę, a przy trzecim w ogóle zmienili branżę, bo wcześniejsza wiązała się z wyjazdami. Od roku wspólnie prowadzą bistro Torre w toruńskiej Krzywej Wieży i wspierani przez rodzinę dzielą się obowiązkami.
Do pomysłu założenia stowarzyszenia Justyna mogła wrócić dopiero w tym roku. Chciała nazwać je "3 Plus". Wstukała hasło w interent i okazało się, że taka organizacja już istnieje. Szefową "3 Plus Związek Dużych Rodzin" jest Joanna Krupska. Jej mąż zginął 10 kwietnia w katastrofie lotniczej.
Toruńska mama zakłada więc regionalny oddział tej organizacji. Stowarzyszenie, jak już powstanie, planuje, m.in. wydać u nas kartę rodzin wielodzietnych. Upoważnia ona do rabatów, np. w instytucjach kultury. Takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje już np. w Grodzisku, w Tychach czy w Warszawie. - Chcielibyśmy przez to dać też rodzinom wielodzietnym z mniejszych miejscowości szansę skorzystania z teatru czy z opery w Toruniu, Bydgoszczy - mówi.
Ile jest rodzin wielodzietnych w regionie? Trudno powiedzieć. Zasiłki rodzinne pobierają tylko niektóre, dokładnie 22,5 tys.
Najwięcej dużych rodzin mieszka w małych gminach, jak Kęsowo, Wąpielsk i Ciechocin. Najmniej w trzech największych miastach województwa, a także w Chełmnie i Aleksandrowie Kujawskim.
Paweł Załęcki, socjolog z UMK żałuje, że sam ma małą rodzinę. Obserwuje, jak duża, ze strony żony, pomaga sobie w różnych życiowych sytuacjach. To ogromny plus.
Ale rodzina wielodzietna ma też inne zalety. - Taki model bardzo dobrze się sprawdza w różnych kryzysach, a dzisiejszy świat nie jest stabilny - mówi. - Poza tym w rodzinach wielodzietnych po prostu musimy, bo nie mamy wyjścia, uczyć się dzielenia obowiązkami. Dzieci z dużych rodzin mają też lepszy kontakt z ludźmi i szybciej dojrzewają.
Spotkanie zainteresowanych odbędzie się jutro w Krzywej Wieży w Toruniu o godz. 17. Justyna Nowak zaprasza na nie mamy i ojców rodzin wielodzietnych także z Bydgoszczy, Włocławka, Grudziądza i innych miejscowości naszego województwa. Można się kontaktować mailem: [email protected]