Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więźniowie pracują w hospicjum

Hanka Sowińska
-Dlaczego chcieli pracować w hospicjum? - Obawiałem się tego pytania , ale odpowiem: z wewnętrznej potrzeby - mówi Piotr (po prawej)
-Dlaczego chcieli pracować w hospicjum? - Obawiałem się tego pytania , ale odpowiem: z wewnętrznej potrzeby - mówi Piotr (po prawej) fot. Jarosław Pruss
Punktualnie o siódmej są w hospicjum. Pracują do czternastej, po czym wracają do... więzienia. - Każdy miał jakieś obawy, ale nie żałujemy współpracy ze skazanymi - zapewnia Agnieszka Burec, koordynatorka do spraw wolontariatu w bydgoskim Domu Sue Ryder.

Nikt ich nie zmuszał

Oni też nie żałują. Oni - czyli Piotr i Paweł (imiona zmienione). Obaj okazali się znakomitymi kandydatami na wolontariuszy. Jeszcze tylko przejdą szkolenie z rehabilitacji i będą mogli zajmować się pacjentami. Nikt ich do tego w nie przymusza. Sami chcą opiekować się chorymi. - Po to tu przyszliśmy - podkreśla Piotr.

Dom Sue Ryder uczestniczy w ogólnopolskim projekcie edukacyjnym "WHAT - Wolontariat Hospicyjny jako narzędzie uczenia Akceptacji i Tolerancji dla osób opuszczających placówki penitencjarne". Chodzi o integrację więźniów poprzez ich pracę na rzecz hospicjów oraz zmianę postrzegania tych placówek jako "umieralni".

- Nasi więźniowie sprawdzili się, dlatego podpisaliśmy umowę z Zakładem Karnym w Fordonie do końca roku - mówi Agnieszka Burec. Chwali obu wolontariuszy. - Są bardzo pracowici. Wykonują różnorodne prace porządkowe. Pomagają naszym konserwatorom i paniom sprzątającym. Mają też kontakt z chorymi, choćby wtedy, gdy roznoszone są posiłki. Wolontariuszy, którzy mogą pomagać w hospicjum w między 7 a 14 jest jak na lekarstwo. Dlatego pomoc obu skazanych jest nie do przecenienia.

Trzeba umieć słuchać
Jak każdy wolontariusz także Piotr i Paweł musieli przejść specjalistyczne szkolenie. - Zaczyna hospicyjny kapelan. Mówi, jak rozmawiać z pacjentami o umieraniu, jaką rolę ma do spełnienia wolontariusz w najcięższym dla pacjenta okresie, jak powinien rozmawiać z rodziną. Szkolenie prowadzi także psycholog, pielęgniarka i rehabilitant - wymienia pani Agnieszka.

- Psycholog mówił nam, żeby nie poruszać drażliwych tematów. Raczej mamy słuchać niż mówić o sobie. Lepiej nie podejmować tematów medycznych - dodaje Paweł.

W fordońskim więzieniu nie brakowało chętnych do udziału w projekcie "WHAT". - Zgłosiło się prawie dziesięciu. Nie wszyscy się nadawali - podkreśla kpt. Wojciech Wilk, oficer prasowy fordońskiego więzienia. Na co mogą liczyć za nienaganną pracę? - Są szanse na warunkowe zwolnienie - zapewnia kpt. Wilk.

W Polsce skazani pracują w 15 hospicjach. Zaczynali sześć lat temu w Gdańsku. Nie było "wpadek"? - Były - potwierdza ks. Piotr Krakowiak, krajowy duszpasterz hospicjów. - Niektórzy woleli pozostać w celi. Nie mogli znieść widoku umierających.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska