Obaj w ubiegłym tygodniu wrócili z Anglii, ale tylko 19-latek przyznał się lekarzowi pierwszego kontaktu, że był zagranicą. Został natychmiast skierowany do Szpitala Zakaźnego w Toruniu. Nie zgodził się jednak na hospitalizację i zaopatrzony w leki przeciwwirusowe wrócił do domu. Jego brat natomiast był leczony na zwykłą grypę i dopiero w niedzielę zgłosił się do toruńskiej lecznicy. On też nie zgodził się na pobyt w szpitalu.
Nie pojadą na festiwal
Obaj mężczyźni to Romowie. Na internetowym forum "Gazety Pomorskiej" nasi Czytelnicy sugerowali, że wybierają się oni na rozpoczynający się w piątek festiwal Romów w Glinojecku. - To nie są członkowie żadnego z naszych zespołów, ani mojego, ani moich synów. To sympatycy, których zabieraliśmy na festiwale - podkreśla Don Vasyl, twórca i organizator festiwalu. - Rozmawiałem z nimi, nie pojadą na tegoroczną imprezę.
W poniedziałek w Starostwie Powiatowym w Aleksandrowie Kujawskim zebrał się Zespół Reagowania Kryzysowego. - Sytuacja jest monitorowana i opanowana. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny wydał decyzję, by osoby, które mieszkają z chorymi nie wychodziły z domu i nie przyjmowały gości - mówi starosta Zbigniew Żbikowski.
Drugi wirus z Wysp Kanaryjskich
Jak się dowiedzieliśmy, bezpośredni kontakt z mężczyznami, u których stwierdzono wirusa grypy A/H1N1 ma jeszcze 11 osób. Nad wszystkimi czuwa aleksandrowski inspektor sanitarny.
Kolejną osobą, u której wykryto nową odmianę wirusa grypy jest 16-letnia mieszkanka Żnina. Dziewczyna kilka dni temu przyleciała do Polski z wakacji na Wyspach Kanaryjskich. - Niestety, wyniki badań jej próbek wykazały obecność wirusa. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich chorych, ona postanowiła pozostać na obserwacji w bydgoskim szpitalu. Czuje się dobrze, a jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo - informuje Stanisław Gazda, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
Bez paniki
- Nie ma żadnych podstaw do paniki. Choroba jest uleczalna, a do tego dokładnie pilnujemy wszystkich chorych i ich najbliższych - mówi Stanisław Gazda.
Rzecznik dodaje też, że nie ma więcej podejrzeń zachorowań w regionie. Nie potwierdzono ponadto choroby u trzeciego podejrzanego - hospitalizowanego jeszcze kilka dni temu mieszkańca Rypina, który 8 lipca przyleciał do Polski z USA.