MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiśniewski: - Oskarżył starostę!

Monika Smól
fot. internet
Radni powiatowi jednogłośnie uznali za bezzasadną skargę złożoną na działania starosty przez Franciszka Trzcińskiego, byłego wiceprezesa klubu Młodzieżowego Chełmińskiego Klubu Koszykówki.

Kilka miesięcy temu w klubie MCHKK działającym przy Gimnazjum nr 1 w Chełmnie nastąpił rozłam. Z funkcji wiceprezesa odwołano Franciszka Trzcińskiego. Ten zareagował pisząc skargi i wytykając błędy zarządowi, w którym do niedawna sam współtworzył.

Działał na niekorzyść klubu

Skąd rozłam i dlaczego sprawa zaszła tak daleko zamiast zostać rozwiązana na niwie klubowej?
- Odwoływano treningi, bo nie było trenera - mówił Franciszek Trzciński podczas sesji Rady Powiatu. - Trener podał dzieciom substytuty bez zgody rodziców, zbierał od młodzieży pieniądze, pani prezes nie reagowała. Trener ubliżał młodzieży na meczu w Bydgoszczy. Nie zgodzono się na podjęcie pracy w klubie przez poważanego trenera Tadeusza Gzellę. Prosiłem by pan Kerber zapoznał mnie z zebranymi materiałami w sprawie, nie zrobił tego. Na Walnym Zebraniu, którego uchwały potem uchylono, nie było zapowiedzi, że będzie kolejne. Pisząca protokół takiej informacji tam nie zapisała. Wnioskuję o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Innego zdania jest Mariola Stachewicz, prezes klubu.

- W klubie źle się działo - mówi Mariola Stachewicz. - W styczniu jako prezes przygotowałam sprawozdanie, a pan Trzciński - swoje.Negował w nim moje działania. To za poprzedni zarząd zaproponował mi prezesurę, a mojemu mężowi członkostwo. Trenera i zarząd - zastałam. Kiedy dowiedzieliśmy się o podaniu dzieciom witamin, bo nie były to dopalacze, trener został upomniany, a gdy zbierał pieniądze od młodzieży - odsunięty od trenowania. Trzcińskiego odwołano za działanie na niekorzyść klubu, gdy wysłał pisma godzące w klub do sponsorów.
Z kolei skargę na starostę, który wszczął postępowanie w zgłoszonej przez Trzcińskiego sprawie, niezadowolony były wiceprezes wysłał do wojewody. Ten przekazał jej rozpatrzenie, zgodnie z kompetencjami, Radzie Powiatu. Zajęła się tym Komisja Rewizyjna.
- Trzcińskiego doskonale zdawał sobie sprawę, że to postępowanie się toczy - mówi Zbigniew Orzechowski, przewodniczący Rady Powiatu. - Wiele razy rozmawiał w jego toku z prowadzącym, był też przesłuchany w charakterze świadka.

Otrzymywał pisma kierowane do Zarządu MCHKK. Nie wnioskował o możliwość zapoznania się z całością zebranego materiału. Starosta odniósł się do zarzutów leżących w jego kompetencjach. To organ decyduje przesłuchanie których świadków jest celowe. Mariolę Stachewicz, Michała Stachewicza i Justynę Szulc Trzciński przyjął do Zarządu, świadczy o tym jego podpis. Walne zebranie członków MCHKK 13.02. było prawomocne. O kwestiach poruszanych Trzciński wiedział od roku i w tym czasie aktywnie uczestniczył w pracach Zarządu, którego skład obecnie kwestionuje.

Zgrywa męczennika

Głos w sprawie zabrali radni, którzy nie kryli oburzenia, że sprawa otarła się aż o wojewodę.
- Jestem członkiem klubu Victoria Lisewo - podkreślił Andrzej Wiśniewski. - To jest szok, co pan przedstawia. Skoro w styczniu 2008 roku osoby złożyły deklaracje członkowskie, to pan powinien dopilnować, by była uchwała podjęta w tej sprawie. Trzciński zawalił sprawę! Rok pan siedział cicho, a teraz udaje męczennika, a najwięcej do tego zła się przyczynił. Robi pan rozróbę i stwierdza, że zarząd wybrano nieprawidłowo. To rozgrywki wewnętrzne.
- Od 13 lat aktywnie działam w organizacjach pozarządowych - mówił Dariusz Jach. - Jeśli członkowie nie radzą sobie z wewnętrznymi sprawami klubu, do ich to dyskredytuje. We własnej organizacji nie zrobili wszystkiego, co mogli. Skoro pan uznał, że zarząd klubu działa nieprawidłowo, to mógł pan zwołać nadzwyczajne walne zgromadzenie, przegłosować wotum nieufności lub odwołanie. W powiecie jest 200 organizacji pozarządowych i dziwię się, że trzeba skargę do wojewody składać, by wewnętrzne sprawy załatwiać. Traci na tym koszykówka, a najbardziej młodzież.

Skarga jest bezzasadna

- Jeśli zdaniem pana Trzcińskiego działania w klubie wyczerpują znamiona przestępstwa, to winien skierować sprawę do prokuratury - mówi Sławomir Kerber, prowadzący postępowanie z upoważnienia starosty. - Wywieranie nacisku, fałszowanie dokumentów to sprawy dla tego organu.
- Starosta, zgodnie z ustawa o stowarzyszeniach, jest organem nadzorczym - wyjaśnił Tomasz Sobiecki, radca prawny Starostwa. - Nie dopatrzył się nieprawidłowości, które zmuszałyby do wystąpienia do sądu.
Radni byli jednomyślni, że skarga Trzcińskiego jest bezzasadna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska