O odejściu Kwiatkowskiego z Urzędu Miasta mówiło się już w ub.r. Na początku września szef magistrackiego wydziału inwestycji strategicznych zapowiedział, że na początku marca br. przejdzie na emeryturę. Teraz wiadomo już, że będzie koordynować budowę autostrady A1 na terenie gminy Lubicz.
- Być może w połowie marca podpiszę umowę z gminą - mówi Kwiatkowski, który ma zostać pełnomocnikiem wójta Lubicza. - Ten odcinek autostrady jest najbardziej naszpikowany obiektami inżynierskimi. Czeka nas m.in. dokończenie budowy drugiej nitki mostu autostradowego.
Miejski strateg
Kwiatkowski jest absolwentem chemii UMK. Przed 1990 pracował w Mernioteksie. W latach 1992-1997 był wojewodą toruńskim. W tym czasie powstał fragment przyszłej autostrady w pobliżu Torunia, łącznie z mostem autostradowym przez Wisłę. Następnie kierował toruńskim oddziałem Agencji Budowy Autostrad.
W 2004 r. prezydent Torunia Michał Zaleski powołał Kwiatkowskiego na pełnomocnika ds. inwestycji strategicznych. Później powstał też w magistracie wydział inwestycji strategicznych i obsługi inwestora, na czele które stanął były wojewoda. Po jego odejściu ta jednostka zostanie zlikwidowana. Kwiatkowski zasłynął w mieście przede wszystkim z ambitnych planów inwestycyjnych.
- Moim sukcesem jest to, że kończą się już przygotowania do budowy mostu - mówi Kwiatkowski. - Wkrótce zostanie oddany do użytku nowy stadion żużlowy, dla którego wskazałem lokalizację. Dzięki mnie udało się również przebudować trasy wylotowe na Bydgoszcz, Olsztyn oraz Warszawę.
Wielu z pomysłów nie udało się jednak zrealizować m.in. rozbudowy toruńskiego lotniska, budowy sieci parkingów podziemnych wokół Starówki oraz aqua-parku na ul. Przy Skarpie. Urzędnik ściągnął do Torunia kilku poważnych inwestorów. Skończyło się jednak na planach: na Jordankach nie powstał kompleks usługowo-handlowy z salą koncertową francuskiego Apsysa z salą koncertową, a na Wodniku nie będzie centrum rozrywkowego z restauracjami, butikami i basenami, które mieli wznieść Chińczycy.
- Wojewodowanie Kwiatkowskiego było świetne, natomiast Urząd Miasta nie był tą bajką, o jakiej człowiek śnił, kiedy tam go zobaczył - mówi Krystyna Dowgiałło, szefowa klubu PO w Radzie Miasta. - Problemem było to, że - w porównaniu do tamtego okresu - w związku z wejściem do Unii Europejskiej zmieniły się zasady pozyskiwania środków dla miasta. Aby je zdobyć trzeba napisać dobry wniosek.
Tutaj nie da się już zaczarować i zyskać sobie sympatię. Było bardzo wiele opowieści o inwestorów czy parkingach podziemnych, ale właściwie nic z tego nie wyszło. Nie pamiętam żadnych sukcesów pana Kwiatkowskiego z tego pięcioletniego okresu. Szkoda, że taka piękna kariera została niezbyt ciekawie podsumowana.
Pomysły z księżyca
Według Krzysztofa Makowskiego, szefa klubu LiD, Kwiatkowski jest człowiekiem o dużej wyobraźni. - Znakomicie potrafi podpowiadać różne pomysły, czasami dość księżycowe, ale jednak inspirujące - uważa Makowski. - Znacznie gorzej wypadała realizacja planów. To były często kosmiczne pomysły.
Największym niepowodzeniem była budowa parkingów podziemnych. Kwiatkowski wydawał się zwiastunem szerszego oddechu w mieście. Miał pomysły i wizję funkcjonowania miasta.
- Ktoś, kto nie ma wizji, nie powinien się zajmować inwestycjami - twierdzi Kwiatkowski. - Inwestycje wprowadzają w całkowicie nowe trendy rozwojowe. Bez rozwoju miasto ginie. Gdyby nie moje wizje, miasto byłoby zakorkowane i martwe. Dzisiaj się szuka wizjonerów. Trzeba mieć wizję dziesiątek lat do przodu, a nie wsłuchiwać się w głosy malkontentów, którym nic się nie podoba i patrzą tylko na własne podwórku.