Władysław Rembelski - skarbnik powiatu - zagroził odejściem z pracy

Obaj zdenerwowali się nie dlatego, że radna głosowała przeciw budżetowi, ale za jej krytyczną ocenę planów budżetowych na 2017 rok i ogólnie realizacji programu naprawczego.

Dyskusja przybierała na temperaturze z każdym kolejnym wystąpieniem. Na końcu zawrzało. Najpierw „na rozgrzewkę” głos zabrała Katarzyna Kolasa, która wyraziła zaniepokojenie opinią RIO i obawę o dość ryzykowne skonstruowanie budżetu. - Wszystko będzie fajnie, jeśli nic złego się nie zadzieje, ale w tyle głowy są różne rzeczy, które na ten moment nie są nawet określone, jak chociażby subwencja oświatowa, dochody ze sprzedaży majątku czy roszczenia podwykonawcy szpitala - mówiła.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Jednak oliwy do ognia dolała Hanna Sobiechowska. - Przez dwa lata was wysłuchiwałam, teraz ja mam prawo mówić i wyrazić swoje zdanie. Uważam, że przez dwa lata programu naprawczego nic nie zostało zrobione. I co, będzie kolejny program naprawczy na kolejne trzy lata czy komisarz wejdzie, bo i takie sygnały słychać - powiedziała Sobiechowska.

Pochwaliła zarząd jedynie za zamrożone diety i pensje m.in. członków zarządu. Ale znów wskazała, że z jej analizy budżetu wynika, że rosną wydatki i koszty wynagrodzeń, zakupy usług. Mówiła też o wzroście wydatków w szkołach i wielu jednostkach podległych starostwu, niedoszacowaniu potrzeb w oświacie. Miała też pretensje, że mimo zadłużenia powiat nadal chce inwestować, brać kredyty. Wiele czasu poświęciła też na służbę zdrowia i plany dofinansowywania szpitala i duże nakłady na spełnianie kolejnych standardów.

Przytaknęła jej Wiesława Wołoszyn-Spirka, która apelowała, by zastanowić się nad zaciąganiem kredytów, bo to jak w domowym budżecie, jeśli nie starcza, zaciąganie kolejnych kredytów na zapłacenie poprzednich nakręca tylko niebezpieczną spiralę i nie poprawia wcale sytuacji.

Władysław Rembelski, oaza spokoju, bardzo grzecznie i kulturalnie, czyli w swoim stylu, podzielił się przemyśleniami, że skoro jest tak źle, to on przemyśli rezygnację z funkcji skarbnika powiatu. Wyjaśnił też, że większość uwag radnej nie dotyczy budżetu, a przedstawiona opinia RIO jest jednoznacznie pozytywna. - RIO nie ma uwag do wskaźników, planowanych dochodów i wydatków - powiedział Rembelski. Przyznał rację jedynie Katarzynie Kolasie, że zgadza się, że niewiadomą jest, jak często to bywa, sprzedaż majątku.

Bardziej emocjonalnie zareagował starosta Jarosław Tadych. - Krzywdzące jest pani twierdzenie o źle prowadzonym programie naprawczym. Nikt nam nie zabrania inwestowania i nadal będziemy to robić. Nie możemy jedynie inwestować na kredyt, ale tego nie było, nie ma i nie będzie w nowym budżecie.

Starosta mówił radnej Sobiechowskiej, żeby spytała się dyrektorów szkół, jak bardzo mają zaciśnięty pas, i dyrektorów wydziałów, jak mają związane ręce.

W obronie skarbnika wystąpili solidarnie szefowie poszczególnych komisji w radzie, wyrażając uznanie dla jego wiedzy i wielkiej pracy na rzecz budżetu. Okazało się, że Hanna Sobiechowska była odosobniona w swoim poglądzie. Jako jedyna głosowała przeciw, dwie osoby się wstrzymały, a 12 radnych było za.