Włocławek trzeba posprzątać [wideo]

Sala w Szkole Podstawowej numer 12 była wypełniona. Ponad pięćdziesięciu mieszkańców przyszło porozmawiać z włodarzem o problemach osiedla i miasta. Przez blisko dwie godziny mieszkańcy zadawali pytania, radzili, czym trzeba się jak najszybciej zająć.

Okazało się, że teraz największym problemem jest brud na ulicach. Prezydent obiecał włocławianom, że najpóźniej za półtora miesiąca problem ze śmieciami w mieście będzie rozwiązany. Dzięki ostatnim zmianom, czyli nowej uchwale miasto, ma teraz - jak twierdzi - narzędzia, by egzekwować porządek nawet od właścicieli prywatnych posesji.

Problemem dla mieszkańców jest także stara kanalizacja. Włocławianie skarżyli się na fetor w rejonie ulicy Kaliskiej.

Było też mowa o skwerze przy ratuszu. Padło pytanie, dlaczego prezydent, który wiele i chętnie mówi o konsultacjach społecznych, pozwolił na nadanie skwerowi imienia bez rozmów z włocławianami. Marek Wojtkowski zachęcił do zadania tego pytania pomysłodawcy nazwania skweru radnemu Januszowi Dębczyńskiemu.

- Nie byłem inicjatorem tego pomysłu, sam wolałbym skonsultować takie decyzje z mieszkańcami - stwierdził prezydent.

Jednym z oryginalnych pomysłów, zgłoszonych podczas spotkania, była budowa... zamku. Zdaniem włocławianina, który to proponował, w mieście nie ma co zwiedzać.

Po spotkaniu prezydent powiedział, że jest zadowolony z frekwencji i ilości pytań. Marek Wojtkowski przyznał, że miał tremę przed spotkaniem, ale utwierdził się w przekonaniu, że takie rozmowy są potrzebne.

- Mieszkańcy zgłaszali nam głównie te problemy, które my też dostrzegamy i już szukamy dla nich rozwiązań - podsumował Marek Wojtkowski.