Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włocławianin w krainie rapu

(łd)
Rozmowa z Grzegorzem "Kosą" Kosińskim, włocławskim raperem

- Na rynku ukazała się płyta "Dancing u Zenka" poznańskiej grupy "Nagły Atak Spawacza". Jak trafiłeś do tego składu?
- Dziesięć lat temu, wraz z włocławską grupą "The Killers Posse" zostaliśmy zaproszeni na imprezę w poznańskim klubie "Es-kulap". Było to duże przedsięwzięcie, gdzie oprócz nas i innych młodych składów, wystąpili znani na polskiej scenie wykonawcy. Podczas imprezy w Poznaniu poznaliśmy wielu dobrych raperów. Nasze drogi z kolegami z "The Killers Posse" rozeszły się, ale wciąż utrzymywałem kontakt z ludźmi, których wtedy poznałem. Jedną z tych grup był "Nagły Atak Spawacza" - młoda, ale już wówczas kontrowersyjną polską kapelą. Za-kumplowaliśmy się. Od 1997 roku jeździłem do Poznania i zaczęliśmy z grupą tworzyć wspólne projekty muzyczne. Rok później z Fazim wydaliśmy album "Trójkąt bermudzki".

- A skąd pomysł na to, żeby rapować?
- Wszystko zaczęło się trzynaście lat temu, kiedy założyliśmy z kolegami zespół "The Killers Posse". Śpiewaliśmy w domu, później próbowaliśmy wyjść z naszą muzyką dalej. Graliśmy nie tylko we Włocławku, na przykład w nieistniejącym już klubie "Campari", ale też w wielu miejscowościach naszego regionu. Pewnego dnia kupiliśmy kasetę z muzyką rapową, gdzie wydawca zamieścił ogłoszenie, że szuka młodych kapel, które chcą zaprezentować się szerszej publiczności. Postanowiliśmy nagrać demo i spróbować. Nagraliśmy wówczas dwa utwory w słynnym studiu Rivendell Przemka Naguszewskiego. Wysłaliśmy je do wydawcy, Polo Hurt Kopalnia. I spodobaliśmy się. Nasze utwory znalazły się na składankach "Zakazane Piosenki": Yo 3 i Yo 4.

- Jaka jest nowa płyta "NAS"?
- Pierwsze co przychodzi mi na myśl, to fakt, że większa liczba osób zaangażowana była w projekt. Część materiału opracowali dla nas ludzie z Niemiec i Holandii, a dwa utwory powstały dzięki naszym fanom. Album jest bardziej dojrzały muzycznie niż poprzedni. Na dwupłytowym wydawnictwie fani znajdą trzydzieści jeden utworów, z czego w zaledwie trzech lub czterech "robimy sobie jaja". W pozostałych, staramy się przekazać naszą filozofię. Nazywamy rzeczy po imieniu i tym trafiamy do fanów. Choć czasami zbyt dosadnie, to prostymi słowami staramy się powiedzieć wszystkim to, co nam leży na duszy.

- A czym zajmuje się "Kosa" poza muzyką?
- Pracuję w spółce PKS Włocławek, gdzie jestem szefem marketingu. Popołudniami zajmuję się tym, co lubię. Nagrywam muzykę i jeżdżę na koncerty. Udzielam się też w Niezależnym Zrzeszeniu Sportowym, gdzie od czasu do czasu sędziuję mecze.

Rozmawiał
Łukasz Daniewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska