https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Włocławianka wróciła z saksów i została bezdomną

Małgorzata Goździalska
Niedawno włocławianka dostała zaświadczenie o wymeldowaniu
Niedawno włocławianka dostała zaświadczenie o wymeldowaniu wa
Czytelniczka została wymeldowana z mieszkania. Dowiedziała się o tym po czterech latach. W międzyczasie będąc bezdomną dostała kredyt, została zatrudniona, otworzyła konto bankowe. - Takie prawo - mówi.

Czytelniczka (imię i nazwisko znane redakcji) sześć lat te,mu wyjechała na Wyspy Brytyjskie do pracy. Po otrzymaniu wypowiedzenia z "Termometrów" we Włocławku nie znalazła zajęcia. - Byłam za stara - mówi. Na Wyspach Brytyjskich trochę pracowała, po kilku miesiącach wróciła do Polski i znowu wyjechała.

W tym czasie została wymeldowana ze swego mieszkania we Włocławku. Dowiedziała się o tym przypadkiem, gdy poszła załatwić sprawę do Urzędu Miasta, a konkretnie do Wydziału Komunikacyjnego. Wtedy okazało się, że przy ulicy Chłodnej, gdzie była zameldowana od 1967 roku ,... nie mieszka.

Mama wymeldowała
W Wydziale Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Czytelniczka dowiedziała się, że została wymeldowana z mieszkania przez mamę. W tym czasie będąc bezdomną wielokrotnie posługiwała się dowodem osobistym, w którym znajduje się wpis o zameldowaniu przy ulicy Chłodnej.

Posługując się tym dokumentem złożyła wniosek o przyznanie pożyczki w banku. Została też na jakiś czas zatrudniona we Włocławku. Otworzyła ponadto konto bankowe. Jak to możliwe? - Ano, możliwe - mówi. - Takie mamy w Polsce prawo.

Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek

Zawiadomienia wróciły

Czytelniczka nie ukrywa, że nie rozumie takiego prawa. - Mama twierdzi, że nie składała wniosku o moje wymeldowanie, ale potwierdza, że była w Urzędzie Miasta i coś tam podpisywała - tłumaczy. Dla mnie to jednak dziwne, że pod moją nieobecność Urząd Miasta podejmuje decyzję o pozbawieniu mnie meldunku.

Czytaj też: Lokatora można wykurzyć

Włodzimierz Oborski, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich w magistracie przypomina, że meldunek jest rejestracją miejsca zamieszkiwania. Jeśli ktoś w danym miejscu nie przebywa, może być wymeldowany. Inicjatywa nie należy jednak do Urzędu Miasta. Magistrat wszczyna postępowanie administracyjne zawsze na czyjś wniosek albo po złożeniu doniesienia. - O wszczęciu postępowania zawsze zawiadamiamy listem poleconym - wyjaśnia Włodzimierz Oborski. - Jeśli pismo wraca, to dowód na to, że dana osoba faktycznie w tym miejscu nie przebywa. Wtedy występujemy do sądu o ustanowienie kuratora w miejsce osoby nieobecnej. Jeśli kuratorowi nie udaje się ustalić miejsca jej pobytu , postępowanie toczy się, ale wzywani są świadkowie, odbywa się wizja . Dopiero po tych czynnościach wydawana jest decyzja.

Czy można ją zmienić? Tak, ale, Czytelniczka musi wystąpić z takim wnioskiem i udokumentować, że w mieszkaniu przy Chłodnej nadal przebywa.
Jak to możliwe, że włocławianka bez meldunku dostała kredyt i otworzyła konto? - Banki nie mają dostępu do bazy danych, którą dysponuje policja. Gdyby włocławianka była sprawdzana przez policję, wiedziałaby, że ma dowód osobisty nieważny. I ten dowód powinna zmienić.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
szuja
Szuja nie tylko dupek
Ale i straszny głupek

Straszny Aryston.Hahaha
G
Gość
Szuja nie tylko dupek
Ale i straszny głupek
s
szuja
Ale jaja się dopiero zaczną jak nie będzie w ogóle zameldowania i to już od 2014 roku.
:-)
Polska to dziki kraj o ustroju "kapitalizm urzędniczy" !
j
ja
cos beznadziejnego. Ja tez mialam podobny przypadek, ale z innym zakonczeniem:-) Otoz od urodzenia do 3 roku zycia mieszkalam z rodzicami u dziadkow i tam mialam staly meldunek, potem sie przeprowadzilismy i tam tez dostalam staly meldunek.Zaczelam chocic do szkoly, wyrobilam dowod osobisty paszport, i inne dokumenty, gdy raptem w zeszlym roku(minely 22 lata) zupelnie przez przypadek okazalo sie ze jestem zameldowana na stale caly czas u dziadkow, ale oni nie mogli mnie sami wymeldowac, wiec musialam isc sama. W trakcie wymeldowywania wyszlo na jaw wiele innych niedociagniec ze strony pracujacych w Urzedach jak i tym do ktorego nalezy kod pocztowy dziadka jak i ten pod ktorym mieszkam od 22 lat. Hmmm smieszne, prawda, ale pani z urzedu wydala mi tylko dokument i powiedziala, zeby bylo tak jakgdyby nigdy tego nie bgylo. Usmiechnelem sie i wyszlam. Ale zastanawiam sie jakim prawem nikt sie o mnie nie dopominal, ani szkola, ani placowka zdrowia i w ogole.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska