https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Woda zalała Grodzką i Bobrownicką we Włocławku

Renata Kudeł
Zalany dom i podwórko przy ul. Bursztynowej
Zalany dom i podwórko przy ul. Bursztynowej Fot. Wojciech Alabrudziński
Mieszkańcy Zawiśla narzekają, że nie ostrzegano ich przed wysoką falą.

www.pomorska.pl/wloclawek

Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek

Radny Stanisław Krzemieniewski zdobył w sobotę wdzięczność sąsiadów z Grodzkiej i Bobrownickiej. - Gdyby nie on, nie mielibyśmy ani grama piasku - twierdzi Ewa Zielińska, mieszkająca w jednym z domów przy ul. Grodzkiej. - Dzwonił przy nas dotąd po pomoc, aż w końcu przyjechały wywrotki z piaskiem. - Szkoda tylko, że po czterech godzinach - mówi rozgoryczona kobieta.Worki udało się zdobyć od Straży Miejskiej, ale już wówczas, gdy woda wdzierała się ich działkę.

Trzeba sobie pomagać

- Najgorsze jest to, że nas nie ostrzeżono. Przecież powinny być jakieś apele przez megafon - uważa E. Zielińska. - Podobno była jakaś kartka przy sklepie - dodaje Arkadiusz Gajewski, sąsiad państwa Zielińskich. Jego dom leży wyżej, podobnie jak posesja Krzysztofa Szadkowskiego. To u niego państwo Zielińscy znaleźli schronienie. - Trzeba sobie pomagać - mówi Krzysztof Szadkowski. - Tym bardziej, że niektórym bardzo doskwiera brak prądu. Jeśli w domu nie ma butli gazowej, to nie ma na czym ugotować posiłku.

Jadwiga Luczkowska twierdzi, że nigdy nie zapomni tej soboty. - Pracowaliśmy przy zabezpieczaniu domu w pośpiechu i w pocie sił, dobrze, ze miałam wsparcie od najbliższej rodziny, ale i tak chyba się dosłownie "zerwałam" - wspomina ze łzami w oczach. Najbardziej żal jest jej ogrodu. - Miałam tam posadzone ponad sto tui, to było moje oczko w głowie...

Urszula i Piotr Budniccy mieszkają przy ulicy Bobrownickiej. W części są tu ogródki działkowe, w części - wolnostojące domy. Ich quad to jedyny w tej chwili środek transportu, którym można dotrzeć na Bobrownicką. Pan Piotr, w ramach sąsiedzkiej przysługi, podwozi niektórych tam, gdzie nie można dotrzeć suchą stopą.

Pali się...

Także na Bobrownickiej ludzie narzekają, że nie byli należycie ostrzegani. - Owszem, widziałam w czwartek samochód Straży Pożarnej na dróżce przy Wiśle, ale nic więcej - mówi Anna Wielińska, która na działce mieszka od wiosny do późnej jesieni. - Dlaczego jest tak, że u nas dopiero jak się pali, to studnie się kopie? - pyta pani Anna. Samochód strażaków, jeżdżący Bobrownicką zauważył też mieszkający nieopodal pani Anny Kazimierz Konarski.

Radny Stanisław Krzemieniewski, którego dom (w budowie) jest mocno podlany, nie kryje irytacji: - Gdzie są te służby, które powinny wiedzieć, czym się kończy taki upust wody z tamy? Czemu nie alarmowano ludzi wcześniej o zagrożeniach? Iwona Kowalska z ul. Bursztynowej ma zdemolowane, zalane podwórko, zalany parter domu. Woda dosłownie wyrwała wannę w łazience, posadzkę w pokoju, zniszczona jest też kuchnia. To jeden z najbardziej wysuniętych ku Wiśle domów. Tuż obok są już tylko działki rekreacyjne. Ich właściciele też liczą straty.

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kat
W dniu 06.06.2010 o 23:05, kkkk napisał:

na zawiślu wody by nie było gdyby wały były ok. woda nie przelewała się ani ich nie zniszczyła tylko brakuje kilkuset metrów i tym państwo powinno się zająć zamiast robić wycieczki delegacjom rządowym żeby obejrzeli szkody i tragedie którym mogli by zapobiec. niech ciemnota głosuje na nich a niewiele się zmieni. dużo krzyczą ci co niewiele wiedzą a jeszcze więcej ci co są daleko


No i właśnie taka włocławska ciemnota głosuje a Stacha - pralkę ...
G
Gość
W dniu 26.05.2010 o 08:00, kat napisał:

Patrząc na Krzemieniewskiego i jego błyskotliwą kariere w radzie miasta mam wrażenie że mamy do czynienia z lokalnym Dyzmą ... kto na niego głosuje i wybiera do Rady, chłop nie potrafi sklecić zdania poprawnie - rozumiem za rzadów Władeczka, wtedy pasowal do prezydenta jak ulał ale teraz to myślę, że się odrobinę zasiedział ...


dużo piszesz i pewnie mówisz a mało wiesz trzeba było spojrzeć na krzemiona dom ani 1 worka nie było pojawił się dopiero kiedy jego działka już była zatopiona i wcale nie chcę go bronić tylko jak masz coś do niego to miej ale pisz co wiesz a nie co usłyszysz i ludziom głowy psujesz
k
kat
W dniu 25.05.2010 o 16:03, Stasiek napisał:

Podczas powodzi radny Stanisław Krzemieniewski dbał tylko i wyłącznie o siebie! Brał worki, żeby ratować własną działkę. Nie obchodzili go inni. Wiem, bo byłem tam, pomagałem cały czas swojej rodzinie. Według mnie to wstyd, że radny zabierał innym worki. To skandal, że z pana Krzemieniewskiego robi się teraz bohatera. Powinno się podziękować raczej służbom miejskim i prezydentowi, który był z potrzebującymi pomocy. Akcja była prowadzona bardzo dobrze. Strażnicy wszystkich informowali na bieżąco co się dzieje! Każdy mieszkaniec z zalanego terenu miał na bieżąco informacje. Panie radny, wstyd...


Patrząc na Krzemieniewskiego i jego błyskotliwą kariere w radzie miasta mam wrażenie że mamy do czynienia z lokalnym Dyzmą ... kto na niego głosuje i wybiera do Rady, chłop nie potrafi sklecić zdania poprawnie - rozumiem za rzadów Władeczka, wtedy pasowal do prezydenta jak ulał ale teraz to myślę, że się odrobinę zasiedział ...
z
ziomal
ja mam inne pytanie niż pan Krzemieniewski - co za idioci budują się na terenach zalewowych?!
j
jołki
Powódź po włocławsku
Jeszcze woda całkowicie nie słynęła do koryta rzeki, jeszcze alarm nie został odwołany a już jedna z lokalnych „dziennikarek” przyznała tytuł Bohatera Włocławka 2010.
Bohaterem tym został jeden z włocławskich radnych broniący przed powodzią własną piersią domów na Zawiślu. Podobno sam zorganizował transport piasku, nosił worki, pracował w pocie czoła i informował wszystkich o zbliżającym się niebezpieczeństwie, gdyż biedni (na szczęście nie wszyscy) mieszkańcy Zawiśla nie zdawali sobie z niczego sprawy. Jak mówi jedna z pań, której wypowiedź znalazła się w materiale „dziennikarki” nikt jej nie poinformował o zbliżającej się wysokiej fali. Sam osobiście nie mieszkam na terenie zalewowym, ale o zbliżającej się wielkiej wodzie słyszałem od co najmniej tygodnia. Będąc na miejscu wspomnianej powyżej mieszkanki i zarazem żyjąc ze świadomością zamieszkiwania w sąsiedztwie królowej polskich rzek siedziałbym na walizkach od dobrych kilku dni.
Jak wiele krzywdy takimi wypowiedziami wyrządzono tym, którzy informowali mieszkańców o niebezpieczeństwie, dyżurowali dzień i noc na długo przed falą kulminacyjną, dbali o bezpieczeństwo mieszkańców miasta budując wały z worów wiedzą tylko Ci, którzy im pomagali i widzieli ich poświęcenie.
Na szczęście znaleźli się inni mieszkańcy Zawiśla, którzy otwarcie przyznali, że byli informowani o zbliżającej się wodzie i zdążyli zabezpieczyć swój dobytek. Padł też mit bohatera obrońcy Zawiśla, który broniąc sąsiadów, bronił podobno swój nowo budowany dom.
Tak więc Szanowne Panie: mieszkanko rzucająca krzywdzące słowa, „dziennikarko” pisząca niezweryfikowane teksty uderzcie się we własne piersi i przeproście tych, którzy niosąc pomoc narażają swoje życie. O wiele łatwiej jest z napisać tekst nie zastanawiając się nad konsekwencjami.
G
Gość
Dlaczego służby nie puściły gołębi pocztowych do dwóch rodzin: Zielińslich i sąsiada Krzemieniewskiego!, ktore nie wiedziały że kraj jest zalany wodą!
G
Gość
W dniu 25.05.2010 o 20:16, (Też gość) napisał:

Szanowny gościu nie wklejaj linków _ jak to państwo oszukuje ludzi, bo tym wiedzą wszyscy.Lata doświadczeń powinny jednak ludzi nauczyć,że na to co w tv trzeba wziąć poprawkę,a do imgw nie ma co mieć pretensji, śledziłam bacznie prognozy i informowani byliśmy na bieżąco o prognozie - zakładano gorszą ale się nie spawdziła ,na szczęście.Tak się składa,że mam bliskich znajomych na Zawiślu ,mieszkają na terenie zagrożonym jak każdy i żadnego z nich nie zalało - no chyba ,że czarna rozpacz _ z powodu braku prądu,którego wyłączenie niestety było koniecznością.Wybacz ale jak ktoś wypowiada się w tv,że nie wie ,nie ma danych na temat fali powodziowej bo mu prąd odłączyli (mam tu na myśli pewną panią z Zawiśla) to ogarnia mnie rozpacz nad naiwnością takich osób.Każdy powienien mieć radio na beterię,przygotować się wcześniej na ewentualność wyłączenia prądu.Naprawdę,czasem odrobina rozsądku wystarczy,żeby samemu sobie pomóc i nie liczyć w zapewnienia kogokolwiek,że będzie ok.Spójrz na całą Polskę jak Wisła zabrała ludziom dorobek całego życia,co oni mają zrobić?Oni rzeczywiście byli bezsilni .Tak naprawdę to oczy wszystkich zrócone były na naszą tamę,która wytrzymała bo gdyby było inaczej panom politykom zrobiłoby się conajmniej ...''głupio''Od lat wiemy jakich polityków mieliśmy,mamy i to,że nie wyciągnęli wniosków po poprzednich powodziach. Najlepiej liczmy na własny rorsądek,on nas nie zawiedzie jak politycy zrobili to już niejeden raz i jeszcze wiele razy to uczynią.To oni są odpowiedzialni za to co dzieje się teraz na terenach zalanych w całej Polsce.Powinni ludziom teraz zapewnić należyte warunki,przynajmniej takie jakie mieli przedtem ale jak zwykle skończy się na obietnicach.Mam nadzieję,że panowie D.T oraz B.K wyciągną wnioski i przypomną sobie strach w oczach jaki mieli spogladając na tamę.Oby.......Pozdrawiam


Liczysz na tych panów? To chyba błąd.
~obserwator~
Widać, że Ci nasi radni to biedę klepią! Krzemieniewski ma mieszkanie na Plantach i z tej nędznej diety buduje piękny dom na Zawiślu! Ciekawe skąd ma taka kasę! Może tak naszym radnym powinniśmy zajrzeć do kieszeni!
(też gość)
W dniu 25.05.2010 o 09:28, Gość napisał:

Mieszkańcy Zawiśla to niech się pukną w łby!!!Cała Polska trąbiła o największej fali od 160ciu lat a oni biedacy nic nie słyszeli!!!Gdybym był takim idiotą i wybudował dom na terenach zalewowych to KAŻDEJ wiosny,SAM zbierałbym info o stanie rzek a nie czekał ąz ktoś łaskawie zapuka mi do drzwi i ,,powiadomi"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



100 % racji !!!!!!
~yeti~
Nieszczęście dotknęło wielu ludzi. Komuna dawno się skończyła, jednak ludzie uważają, iż państwo winno myśleć za nich. Jak ktoś buduje dom na terenie, na którym od wieków wylewała rzeka, to powinien wiedzieć, że kiedyś tam ona wróci. Jeżeli myśli inaczej to w jego wypadku winien "zwyciężyć dobór naturalny". "Grodzka" jest obszarem zalewowym, i takim zawsze była.
s
szuja
W dniu 25.05.2010 o 10:24, Gość napisał:

Oj oj oj! Panie radny Krzemieniewski widać, ze dba Pan o swój interes, żeby nie zalało Panu domu, który tam stawia z diety radnego! A pani sąsiadka czy to nie czasem rodzina!?


A tytuł pralka pisze się przed nazwiskiem,tak jak hrabia Komorowski.
Z
Zmrużone oko
Worki udało się zdobyć od Straży Miejskiej, ale już wówczas, gdy woda wdzierała się ich działkę.
To nie było takie trudne. Wystarczyło zatelefonować. Słyszałem rozmowy "drutowe" i bezdrutowe w S.M.
No to teraz pan Radny będzie beatyfikowany Nooo, i masz szanse na reelekcję!
r
renia
Pani Renia Kudeł zawsze pisze znakomite i oparte na faktach teksty ciekawe czy w ogóle się pofatygowała tam na Zawiśle, czy tylko dostała telefoniczną relację od pana radnego, którego ja na oczy nigdy nie widziałem. Kto to w ogóle jest???
S
Stasiek
Podczas powodzi radny Stanisław Krzemieniewski dbał tylko i wyłącznie o siebie! Brał worki, żeby ratować własną działkę. Nie obchodzili go inni. Wiem, bo byłem tam, pomagałem cały czas swojej rodzinie. Według mnie to wstyd, że radny zabierał innym worki. To skandal, że z pana Krzemieniewskiego robi się teraz bohatera. Powinno się podziękować raczej służbom miejskim i prezydentowi, który był z potrzebującymi pomocy. Akcja była prowadzona bardzo dobrze. Strażnicy wszystkich informowali na bieżąco co się dzieje! Każdy mieszkaniec z zalanego terenu miał na bieżąco informacje.
Panie radny, wstyd...
G
Gość
Co wciskacie za ciemnoty ludziom! Jak tam można dezinformować ludzi! MAm rodzinę na zawiślu i jakoś oni zostali poinformowani o grożącym podtopieniu prze odpowiednie słuzby! do tego stopnia, ze były rozdawane karteczki gdzie mogą wystąpić podtopienia! Może tak redaktorzy zanim coś napiszą to dobrze sprawdzą!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska