Działka pana Koszuckiego leży w Grucznie przy budowanej drodze S5. Tuż obok domu przez lata spływała strużka wody z pobliskich „górek” do Wisły. A że równolegle do rzeki idzie „piątka”, to ta woda dochodziła do skarpy, po której poprowadzona była droga, wpływała do kanału pod nią i dalej do rzeki.
- Nawieźli piasku na kolejne pasy drogi i zasypali tunel - opowiada Koszucki. - Woda teraz dociera do nowej skarpy i tam się rozlewa. To, że mi będzie zalewać ogród, pola, to jedna sprawa, ale ta woda może wypłukiwać nasyp i - kto wie - może droga się osunąć i będzie nieszczęście.
I jak to dojechać do domu przy obwodnicy Świecia?
Drogowcy jednak twierdzą, że nic takiego nie grozi inwestycji. Przyznają, że...
- W dotychczasowym układzie woda z rowu na terenie właściciela działki spływała do naturalnego zagłębienia graniczącego z rowem DK nr 5. Z chwilą napływu wody powyżej poziomu przeciwskarpy [ziemna zapora - przyp. red.] rowu drogowego następowało przelewanie nadmiaru do rowu drogowego i dalej woda odpływała systemem odwodnienia drogowego w kierunku naturalnego spływu - przypomina Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału GDDKiA.
Ale, jak zaznacza, odwodnienie drogowe nie musi odprowadzać wód opadowych z sąsiadujących terenów. - Do tego powinny zostać stworzone systemy melioracyjne - dodaje Okoński.
I tak prawdopodobnie trzeba będzie to zorganizować, bo... - Projektant uporządkował nieformalny stan istniejący. Jako że omawiany rów nigdy nie miał oficjalnie połączenia z system odwodnienia przy istniejącej DK5, to docelowo nie ma też tego połączenia także z przyszłą drogą S5.
Jeden z podwykonawców drogi krajowej S5 już sobie poszedł
To nie jedyny problem, jaki teraz stanął przez właścicielem działki przy budowanej drodze. - Pas ziemi przy jego domu został zabrany przez inwestora pod budowę. Geodeci wyznaczyli linię, gdzie kończy się jego działka. Postawili słupki. - Ale wykonawca inwestycji niewiele sobie z tego robi. Na moim terenie stawiane są samochody, koparki. Raz nawet zablokowano mi wyjazd z posesji - opowiada Koszucki. - A dojazd do mojej działki jest taki, że karetka tu nie dojedzie. Byka musiałem na samochód ładować na drodze krajowej, bo nie dojechałby na podwórko.
Mam Pytanie - rozmowa z Michałem Musielakiem - partia Razem.
- Wykonawca nie powinien parkować żadnego sprzętu poza pasem drogowym, chyba że ma uzgodnioną z właścicielem umowę dzierżawy na ten teren - przyznaje Okoński. - Dojazd do działki z naszych informacji jest w ciągłym utrzymaniu. Ale wyjaśnimy sprawę.