Nie dowieziono oskarżonego z aresztu w Bydgoszczy i nie stawili się świadkowie. Był tylko jeden. Co było powodem odwołania rozprawy?
Okazuje się, że dziewięciu świadków, którzy byli wyznaczeni do przesłuchania dziś, powiadomiono, że rozprawa się nie odbędzie, dlatego że zmieniły się przepisy kodeksu karnego i wszystkie strony postępowania muszą otrzymać pouczenia. - Ponieważ te przepisy zmieniły się kilka dni temu, sąd nie miał możliwości powiadomić ich - tłumaczyła sędzia Joanna Jacewicz, prowadząca sprawę.
- Rozprawa będzie 17 września o godz. 9, o ile nie zmieni się termin, bo oskarżony ma kilka zarzutów i pierwszeństwo w przesłuchaniu go ma Sąd Okręgowy w Bydgoszczy. My musimy dostosować termin.
Jedyny obecny świadek domagał się, aby przesłuchano go dziś, bo jechał sto kilometrów, ale sędzina kategorycznie stwierdziła, że nie można i świadek może się domagać zwrotu kosztów dojazdu. Nie powiadomiono go, bo w aktach nie było jego numeru telefonu. - Jechałem sto kilometrów, jestem poszkodowany i oszukany przez Wojciecha A. - mówi świadek. - Nie wypłacił mi około 2 tys. zł za usługi transportowe. Nie sądzę, żebym jeszcze te pieniądze odzyskał. Tyle czasu to wszystko trwa, a poza tym on siedzi, to z czego mi odda?