Konflikt rozpoczął się podczas prac nad drugą książką o przeszłości Lecha Wałęsy. Poszło o datę publikacji – IPN prosił o jej przesunięcie, na co Gontarczyk się zgodził, ale Cenckiewicz nie chciał o tym słyszeć.
Należy jednak podkreślić, że historycy różnili się między sobą także pod względem interpretacji działań Wałęsy. O ile Cenckiewicz uważa, że agenturalna przeszłość byłego prezydenta ma wpływ na jego zachowanie w latach 80., o tyle Gontarczyk podkreśla, że nie można wyciągać tak daleko idących wniosków, ponieważ nie mają one potwierdzenia w materiale źródłowym. Konflikt ten przeniósł się również na interpretacje pracy innych historyków. Onet przytacza m.in. przykład z 2009 r. Wówczas została wydana kontrowersyjna książka pt. „Lech Wałęsa – idea i historia”. Gontarczyk uznał, że nie może być ona traktowana jako wyraz rzetelności historyka:
Zamieszczenie anonimowych relacji o prywatnym życiu Wałęsy, jego wczesnej młodości postawiło w złym świetle całość pracy Zyzaka, przekreśliło wartościowe strony jego książki.
Cenckiewicz miał zupełnie inne zdanie w tej kwestii:
Nowa biografia lidera „Solidarności” nie jest wolna od wad i chętniej daje głos jego antagonistom niż zwolennikom. Ale uświadamia czytelnikowi, w jak wielu naprawdę ważnych sprawach nie zadawano Wałęsie zbyt uporczywych pytań.
Aktualnie konflikt przeniósł się na sprawę Kazimierza Kujdy, wieloletniego prezesa związanej z PiS Spółki Srebrna. Onet opublikował w 2019 r. artykuł, w którym ujawnił, że Kujda był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB. Sławomir Cenckiewicz skomentował te doniesienia następująco:
Nie ma wątpliwości, że Kujda był tajnym współpracownikiem SB. (…) A Kujdę znałem, bo gdy pisałem książkę o Lechu Kaczyńskim, to Srebrna ją współfinansowała. Czuję się osobiście przez niego oszukany.
Onet cytuje wypowiedź Gontarczyka, której udzielił dla tygodnika „Sieci”. Piotr Gontarczyk postanowił wziąć w obronę Kazimierza Kujdę i jednocześnie, tym samym, wbić szpilę w Sławomira Cenckiewicza:
W tej kampanii przeciwko PiS i Jarosławowi Kaczyńskiemu wziął udział kojarzony z prawicą „rekonstruktor” biografii Anny Walentynowicz Sławomir Cenckiewicz. Majestatycznie orzekł, że czytał akta i potwierdził, że Kujda był agentem SB. Ale akurat jego opinie można potraktować z humorem, bo ich autor często i grubo się myli, a jego oceny są nad wyraz zwiewne.
Źródło: Onet
