Na wniosek prezydenta Rafała Bruskiego SP i SKZB 20 stycznia miały opuścić zajmowane przez siebie pomieszczenia. To efekt nie podpisania "lojalek" potępiających zachowanie części najzagorzalszych kibiców Zawiszy, wojujących (w mniej lub bardziej słusznych sprawach) z współwłaścicielem klubu Radosławem Osuchem.
Chodziło szczególnie o zakłócanie porządku, race, zadymy na meczu z Widzewem, obrażanie Osucha na meczu z Lechem, skutkujące zamykaniem obiektu lub części trybun czy karami finansowymi.
Pomijając aspekt kto ma rację w tym sporze, który nie wygasa a się nasila (zakaz sektorówek, podwyżka cen biletów do 45 zł na trybunę B, w rewanżu transparenty "Osuch Pinokio" na meczach w Danii czy ZEA), spór dotknął głównie SP. Dziś członkowie SKZB pojawili się w klubie, aby opróżnić magazynek, w którym przechowywali elementy opraw meczowych. Formalnie więc są w porządku.
Przeczytaj także: Zawisza Bydgoszcz pokonał Olimpię Elbląg [wideo, zdjęcia]
Czy SP Zawisza powinno nadal korzystać z obiektów przy ulicy Gdańskiej? Czekamy na komentarze.
SP na razie nie wyniosło się z biura i kiosku z pamiątkami, licząc, że coś wskóra. Ostatnio bowiem zaczęło się łamać, wskazując jednocześnie, że CWZS nie może go usunąć z obiektu, nie bez zmian w statucie.
CWZS zapowiedziało więc, że zwoła nadzwyczajne walne, aby takich zmian dokonać. Tymczasem zamierza wykonać zarządzenie prezydenta, powołując się na inne przepisy. CWZS ma z miastem umowę użyczenia stadionu przy Gdańskiej. Ale nie może udostępniać ich podmiotom trzecim (w tym przypadku SP) bez zgody ratusza. A zarządzenie Rafała Bruskiego jest właśnie brakiem takiej zgody. Na razie nikt na siłę nikogo nie wyrzucał, co nie oznacza, że CWZS wkrótce nie wyegzekwuje postanowień ratusza.
Najgorsze jednak jest to, że w tym wszystkim zgubiono ponad 200 dzieciaków trenujących pod skrzydłami SP. Jeśli SP nie będzie mogło korzystać z boisk, dzieci nie będą miały gdzie trenować. Co prawda Radosław Osuch zaprasza do WKS Zawisza dzieci i trenerów, ale póki co piramida szkoleniowa w klubie to tylko "gadka-szmatka". Osuch jest w Hiszpanii, gdzie dopina zgrupowanie i nie w głowie mu tworzenie nowej struktury. Na razie tracą dzieci i trenerzy, którzy pod naciskami kibiców raczej nie zdecydują się przenieść pod skrzydła WKS. Traci też na wizerunku ratusz, bo rodzice to potencjalni wyborcy. Warto znaleźć rozwiązanie, aby nie wylać, przysłowiowego, dziecka (dzieci) z kąpielą.
Czytaj e-wydanie »