Wyrok wydał Sąd Okręgowy w Toruniu. Jan T. został ukarany zakazem pełnienia funkcji publicznych i utratą prawa startu w wyborach na trzy lata.
Przeczytaj także:Wójt Grudziądza przed sądem. Jaki będzie wyrok?
Funkcjonariusze SB po raz pierwszy skontaktowali się z Janem T. w latach 70., przy okazji jego wizyty w biurze paszportowym. Do następnego spotkania miało dojść w mieszkaniu - zdaniem prokuratury to właśnie tam Jan T. podpisał dokument o współpracy z bezpieką i stał się TW Janem.
Teczka TW Jana nie zachowała się. W archiwach IPN jest tylko stworzony na jej podstawie przez esbeków mikrofilm, na którym jednak brakuje zdjęć wielu kart. Z mikrofilmu można dowiedzieć się, że TW w latach 80. zaczął unikać spotkań z esbekami. Przeprowadzono z nim rozmowę ostrzegawczą, a następnie w 1984 r. wykreślono z ewidencji "na skutek zdecydowanej niechęci do współpracy". Zdaniem prokuratury dowody są jasne. - Jan T. współpracował z SB świadomie, przekazywał informacje, robił to w sposób tajny - przekonywał oskarżyciel. - Dlatego złożone w 2008 roku oświadczenie wójta należy uznać za niezgodne z prawdą.
Wiadomo już, że Jan T. odwoła się od nieprawomocnego wyroku do Sądu Apelacyjnego.