- Umowa z grudziądzkim PUM-em została rozwiązana za porozumieniem stron - mówi Krzysztof Michalak, wójt Warlubia. - W związku z tym żadna ze stron nie była zobligowana do płacenia jakichkolwiek kar.
Z tego powodu, według samorządowca, na konto gminy nie wpłynęły żadne pieniądze od PUM-u, o istnieniu których stowarzyszenie poinformowało prokuraturę.
Podobnie Michalak wyjaśnia sprawę zawirowań wokół budowy parku finansowego, o którym stowarzyszenie również powiadomiło śledczych.
Zobacz koniecznie: Wójtem Warlubia interesuje się prokuratura
- Był inspektor nadzoru budowlanego, którego usługi zapewniał wykonawca, ale nie dostał ani złotówki - uściśla Michalak. - Stowarzyszeniu pomyliły się umowy. Mają pewnie na myśli firmę, która pomagała gminie w opracowaniu materiałów merytorycznych przesyłanych potem do marszałka województwa kujawsko-pomorskiego.
Za wykonaną pracę należała się zapłata i ta trafiła na konto firmy. - Nie obawiam się działań prokuratury. W tych sprawach nie mam sobie nic do zarzucenia - ocenia wójt. - Działalność stowarzyszenia jest od początku nastawiona przeciwko mnie, ale po zakończeniu praca przez śledczych będę domagał się przeprosin.
Michalak zwraca także uwagę, że brał ostatnio udział w dziewięciu spotkaniach sołeckich. - Ludzie nigdzie nie pytali o kwestie tych rozliczeń. To sztucznie stworzony problem.