- Trzeba szukać innych rozwiązań - mówi Kochowicz. - U nas gimnazjum mieści się w budynku na przeciwko Szkoły Podstawowej w Lisewie. Miał tam być tylko dom kultury, ale nie został dokończony. Dobudowano skrzydło i jest gimnazjum. Gdyby powstała 8-klasowa podstawówka, to musielibyśmy uczniów rozlokować w dwóch budynkach, bo część sal w SP jest wykorzystywana na inne potrzeby. Z kolei w gimnazjum byłyby puste pomieszczenia. Dwa - trzy oddziały by odeszły. Dostalibyśmy niższą subwencję, a koszty utrzymania budynków by się nie zmieniły. I pewnie nauczycieli też byłoby potrzebnych mniej.
Konieczność zwalniania belfrów sygnalizują we wszystkich gminach.
Największa zmiana byłaby w gminie Chełmno. Funkcjonują dwa gimnazja - w Zespole Szkół w Starogrodzie i w Podwiesku.
- Gdyby wygaszano gimnazja, to w Podwiesku zostałoby zamknięte wraz z ostatnia odchodzącą klasą - mówi Krzysztof Wypij. - Co z budynkiem? Nauczycielami? Pewnie nie każdy znalazłby pracę w podstawówkach. Tworzenie gimnazjów to nie była trafna decyzja, ale teraz, gdy już działają, chyba nie warto tego zmieniać.
W Papowie Biskupim jest gimnazjum i podstawówka. Każde ma swojego dyrektora.
- Jak wygaszą gimnazja to budynek pusty nie będzie, powstanie podstawówka - mówi Andrzej Zieliński. - Gimnazja tworzono szybko, oby w takim chaosie nie decydowano o ich losie.
Kijewski wójt sądzi, że w jego gminie nie byłoby problemu.
- Mam gimnazjum w zespole szkół, wiec zmiany nie byłyby odczuwalne - mówi Mieczysław Misiaszek. - Uważam jednak, że nauka nie potrzebuje rewolucji. Lepiej modyfikować to, co nie działa dobrze niż likwidować.
W gminie Unisław zmiana, którą szykuje rząd, spowodowałaby problemy lokalowe.
Strefa AGRO Kujawsko-Pomorskie także na Facebooku. Dołącz do nas!
- Po kilkunastu latach funkcjonowania gimnazjów trudno zmienić system edukacji - uważa Jakub Danielewicz. - Gdyby szkoły podstawowe było ośmioletnie, mielibyśmy problemy lokalowe. Powstały przy nich przedszkola. Miałyby zostać zamknięte? Ponadto, rozbudowany został budynek pod gimnazjum, to była inwestycja. Miałby stać pusty? Nie jestem pewny, czy wygaszanie gimnazjów to lek na problemy oświaty. Większość Polaków tego chce, ale czy są świadomi konsekwencji?
Pierwsi w gminach nie kryją, że są bezradni. Tym bardziej, że wielu rodziców w gimnazjach upatruje całe zło problemów wychowawczych z dziećmi.
- Nas nikt nie będzie pytał co my na to, możemy tylko czekać na decyzje rządu - mówi Jerzy Rabeszko, wójt gminy Stolno. - Może wprowadzą więcej godzin niektórych przedmiotów, bo szykują też zmianę podstawy programowej.