Abdulaye pochodzi z Senegalu, a przebywa w Polsce już kilka lat. W naszym kraju uczy się i pracuje. Jest członkiem muzycznego zespołu Heldorado. Wspólnie z kolegami niedawno wrócił z trasy charytatywnej po ośrodkach Monaru.
Teraz grozi mu wydalenie z kraju, bo na czas nie przedłożył w urzędzie wojewódzkim umowy najmu mieszkania. Tłumaczy się tym, że jego właścicielka wyjechała na wakacje i nie mógł go zdobyć. - Martwimy się o naszego kolegę - mówi Artur Bromiński z zespołu Heldorado.
Wtóruje mu Karol Korniluk.
- Chcemy, aby z nami został. Dużo zrobił dla zespołu i działał z nami charytatywnie. Wiązał plany z Polską i chciał dalej uczyć.
Okazuje się, że na razie będzie to niemożliwe. Senegalczyk musi wrócić do swego kraju. - Szkoda, że z tak kuriozalnego powodu musi opuścić Polskę, ale prawo jest prawem, a my musimy go przestrzegać - mówi Piotr Kurek, rzecznik kujawsko-pomorskiego wojewody.
Urzędnicy wskazują, że dawali szansę Senegalczykowi na uzupełnienie brakujących dokumentów.
- Od 8 czerwca trzykrotnie wysyłaliśmy mu pisma upominające - mówi Katarzyna Wesołowska, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców urzędu wojewódzkiego. - Okazało się, że zmienił adres i nas o tym nie poinformował, a ma taki obowiązek. Mimo to daliśmy mu szansę. Nie mogliśmy jednak dłużej czekać.
Co powinien w tej sytuacji zrobić Senegalczyk? - Nie może się odwołać, bo nie ma od czego. Postępowanie legalizujące pobyt w jego sprawie w ogóle nie zostało wszczęte, a to oznacza, że przybywa u nas nielegalnie - mówi Katarzyna Wesołowska. Jeśli dobrowolnie nie opuści kraju, grozi mu deportacja. W tym ostatnim przypadku trafi na wykaz osób niepożądanych i otrzyma zakaz wjazdu do Polski.
Jedyne co w tej sytuacji może zrobić Abdulaye, aby legalnie przybywać w naszym kraju, to ubiegać się o tzw. wizę humanitarną. Gdy ją otrzyma, zyska trzy miesiące wyjazd do Senegalu. Gdy stamtąd wróci, ma zupełnie czyste konto w urzędzie i ponownie może legalizować swój pobyt.