Czujnością wykazali się celnicy z Grudziądza. To oni wpadli na koperty wypełnione zielonymi tabletkami potocznie zwanymi „kamą”. „Nalot” na dwie placówki poczty okazał się skuteczny. W Grudziądzu zabezpieczono 13 przesyłek, w których w sumie znajdowało się 185 sztuk „cudownego” specyfiku na potencję, natomiast w Chełmnie zarekwirowano 16 kopert, w których znaleziono 258 tabletek.
Zgodnie z procedurą, celnicy sprawę przekazali policjantom.
Powód? - Kamagra nie jest zarejestrowana w krajowym wykazie leków - tłumaczy Zofia Wrzesińska, Kujawsko-Pomorski
Inspektor Farmaceutyczny.
Co za tym idzie, tym specyfikiem nie można handlować w Polsce.
Grudziądzanina to jednak nie odstraszyło. Mimo że zakpił sobie z prawa, to w końcu wpadł w ręce wymiaru sprawiedliwości. Namierzyli i zatrzymali go chełmińscy funkcjonariusze. Po tym jednak jak okazało się, że dilerem podrabianej viagry jest żołnierz zawodowy, pracujący w jednostce w Chełmnie, zajęła się nim żandarmeria wojskowa w Toruniu.
Sprawę prowadzi żandarmeria
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, podczas przeszukania mieszkania Karola P. znaleziono jeszcze blisko pół tysiąca sztuk kamagry!
31-latek tłumaczył, że chciał sobie „dorobić” i robił to na „czyjeś zlecenie”. Wobec handlarza nielegalnym lekiem trwa postępowanie wyjaśniające, które prowadzi żandarmeria.
Za obrót kamagrą, zgodnie z kodeksem karnym, grozi kara grzywny bądź pozbawienia wolności maksymalnie do dwóch lat.