Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracamy do sprawy odwołania komendanta Artura Krajewskiego. Co się wydarzyło w Szelejewie?

Iwona Góralczyk
Iwona Góralczyk
Na zdjęciu odwołani Artur Krajewski i Jacek Adamczyk
Na zdjęciu odwołani Artur Krajewski i Jacek Adamczyk ze zbiorów GP/J. Bejma
Temat zmian kadrowych w żnińskiej policji wciąż jest gorący. Dziś został odwołany także Jacek Adamczyk - komendant Komisariatu w Janowcu Wlkp. Jaka interwencja przyczyniła się do takiej decyzji KWP z Bydgoszczy?

Chodzi o zdarzenie w Szelejewie (gmina Gąsawa), do którego doszło przed godziną 9 w minioną środę, 14 marca.

O tej porze, wówczas jeszcze komendant powiatowy policji w Żninie Artur Krajewski, a także Jacek Adamczyk - szef komisariatu w Janowcu, jechali na spotkanie do Nadleśnictwa Gołąbki (miało się rozpocząć o godz. 9).

Mijając Szelejewo zauważyli, że jakiś mężczyzna macha ręką. Przejechali, jednak Jacek Adamczyk włączył wsteczny i policjanci zadecydowali, że sprawdzą, czy ten człowiek nie potrzebuje pomocy. Tym bardziej, że znajdowali się w oznakowanym wozie.

Mieszkaniec wioski poinformował mundurowych, że jest problem z kimś innym - z 51-letnim Jarkiem. Przekazał, że mężczyzna ten, jak zauważyli sąsiedzi, nie pokazuje się, nie ma odsłoniętego okna i to wzbudziło zaniepokojenie.

Fakt ten potwierdziła nam pani sołtys Jadwiga Kurp: - Faktycznie było zgłoszenie, że Jarek się nie pokazuje. On w tym domu był sam. Brata znaleźli w rowie, matka też zmarła. Opieka dawała mu pieniądze, my też pomagaliśmy, jak się dało. Piec dałam, drewno. Inni dzielili się jedzeniem, ale on zwykł mówić, że głodny nie jest i by wolał nalewki. W każdym razie zaczęliśmy rozmawiać, że należałoby podjąć interwencję, bo coś jest nie tak.

Na to wszystko właśnie przejeżdżali przez Szelejewo komendanci.

Z tego, co ustaliliśmy, poszli z mieszkańcem wioski do wskazanego domu. Komendant Krajewski został na zewnątrz, a komendant Adamczyk wszedł do środka.

- Słyszałam, że tam nie wyczuli u tego Jarka pulsu, ciało było wyziębione, był totalny smród - opowiada pani sołtys.

Zadecydowano zadzwonić do dyżurnego policji w Żninie. Ten został poinformowany, że nastąpił nagły zgon. Później już miało iść według procedur.

Ostatecznie w Szelejewie pojawił się patrol, który - jak nam powiedziano - zjechał z interwencji w Żninie, z ulicy Dworcowej, gdzie obywatel Turcji pobłądził i zakopał się tirem na budowie DW 251.

Komendant miał wyrazić zdziwienie, że nie przyjechali kryminalni (tu jest też wersja, że po policję mogli też wcześniej zadzwonić mieszkańcy, ale nie informując o zgonie, tylko przekazując niepokoje) .

Gdy policjanci ze żnińskiego patrolu weszli do środka, mężczyzna miał zacharczeć. Zadecydowano o wezwaniu karetki.

Jak nam zrelacjonowano, 51-latek, w chwili przyjęcia do szpitala, miał mieć temperaturę ciała wynoszącą 23 stopnie C. Miał zostać podłączony do aparatury, która podniosła tę temperaturę do 27 stopni. Ostatecznie stwierdzono jego zgon o godzinie 13.50.

- Tu rodzą się wątpliwości, czy ten mężczyzna faktycznie żył mając tylko 23 stopnie? - komentowano.

Sprawa jest wyjaśniana. Jak mówiła nam wczoraj Monika Chlebicz - oficer prasowy KWP w Bydgoszczy, trwa postępowanie.

Jednak komendanci, z powodu - jak tłumaczy się mediom - podjętych czynności dyscyplinarnych przez KWP - chodzi m.in. o niedopełnienie obowiązków (wśród argumentów: opuszczenie miejsca zdarzenia, stwierdzenie zgonu, co powinien stwierdzić lekarz) zostali odwołani.

Czy wpływ na to miały i inne okoliczności? Faktem jest, że starosta żniński rozkaz o odwołaniu zaopiniował od razu pozytywnie, chociaż ma na to 14 dni. Nie kontaktował się też w tej sprawie z zainteresowanym komendantem powiatowym.

- Byłam w szoku, że od razu, bez wyjaśnień, ich zwolnili. Przecież i lekarz czasem się myli przy pacjencie. Naszym zdaniem zostali zbyt surowo potraktowani. Zamierzamy zbierać podpisy w ich obronie - skomentowała sołtys Jadwiga Kurp.

Tymczasem Artur Krajewski, już po odwołaniu, powiedział: - Jedni mnie lubili, inni mniej. Zawsze byłem na pełnych obrotach, dużo też wymagałem od innych.

Ten jego komentarz wykorzystano do podsumowań. Wśród wielu znalazło się i takie, że "zamienił policyjny sprzęt na mikrofon i scenę".
Faktem jest, że udzielał się, i z pewnością będzie nadal, charytatywnie. I za to dziś sporo ludzi mu dziękuje.

Zapraszamy do przeczytania:
Komendant powiatowy policji w Żninie odwołany. Jutro ma być znane nazwisko jego następcy

Mariusz Gaik nowym komendantem żnińskiej policji

Kolejne wieści z policji w Żninie: Jacek Adamczyk został odwołany ze stanowiska

Info z Polski - przegląd najważniejszych oraz najciekawszych informacji z kraju 15.03.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska