Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrogowie nie podali sobie ręki. Unikali wzroku

Redakcja
Jolanta Fierek
Jolanta Fierek archiwum GP
Wczoraj na korytarzu w człuchowskim sądzie minęli się bez słowa. Były burmistrz Marek Jankowski i obecna burmistrz Jolanta Fierek.

Na korytarzu nie tylko się nie przywitali, ale nawet na siebie nie spojrzeli. Był moment, że minęli się, ale, oczywiście bez kontaktu wzrokowego. To jeden z trzech procesów związanych z MGOPS. W piątek pisaliśmy o sprawie zwolnionych Wiesławy Biesek i Hanny Borzyszkowskiej.

Wczoraj była sprawa Janusza Sikorskiego, instruktora terapii uzależnień i byłego gminnego pełnomocnika ds. rozwiązywania problemów alkoholowych. Burmistrz Jolanta Fierek jako świadek MGOPS-u, który ich zwolnił, stała na uboczu z mecenasem. Ważne, zabrakło tylko Krzysztofa Lisa, jej byłego doradcy.

Osobno stali świadkowie Janusza Sikorskiego - Marek Jankowski, Wiesława Biesek oraz Jolanta Lipska. Janusz Sikorski nie ma wątpliwości, że to, że wczoraj nie pojawił się Lis, świadczy o tym, że w MGOPS-ie chcą przedłużać proces. Lis nie podjął dwukrotnie avizo. Pewnie dlatego, że nie mieszka przy ul. Kościuszki 27 w Czersku, gdzie ...mieści się Urząd Miejski w Czersku. Pełnomocnik MGOPS obiecał teraz, że postara się dowiedzieć - o ile to będzie w jego mocy - jaki jest adres Krzysztofa Lisa. Ma na to tylko siedem dni. Jeżeli nie poda, Lis zostanie wykreślony z listy świadków.

Jankowski i Fierek są sobie wrodzy, ale kurtuazja nie poszła jeszcze w las, bo przy wychodzeniu z sali Jankowski zamknął drzwi za wychodzącą za nim burmistrz. Pełnomocnik MGOPS wystąpił, by zawiesić sprawę, bo traktuje ją jako bliźniaczą z tą Jolanty Lipskiej, gdzie sąd wydał takie postanowienie ze względu na śledztwo prokuratury. Ale sąd wyznaczył kolejny termin.

Słów padło wczoraj wiele. Fierek twierdziła, że po pierwsze Janusz Sikorski wystawiał rachunki za terapię osób, których na niej nie było. Po drugie, że rachunki opiewały na wyższe sumy, niż zapisano w umowach, choć - jak przyznała - budżet nie został przekroczony. Po trzecie, że Sikorski wprowadził niejako radę miejską w błąd, informując, jaki podmiot wykonuje terapię (Poradnia Leczenia Uzależnień, a nie osoba fizyczna - Janusz Sikorski, jednocześnie gminny pełnomocnik). Mówiła o kilkudziesięciu miesiącach bez terapii. Jankowski stanął murem za Sikorskim. Zeznał, że stawka godzinowa była za gotowość do pracy, a skarg nie było. Nie uważa, że należało zawrzeć umowy z sąsiednimi gminami ( tę kwestię podnosiła Fierek), by płaciły za swoich mieszkańców. Bo stawka była godzinowa, a nie za pacjenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska