Ratujmy Bolka!
Historię Bolka, konia z Mazur, bydgoszczanie już znają. Nasza prośba o pomoc cierpiącemu zwierzęciu nie przeszła bez echa. Wsparcie deklarowali anonimowi bydgoszczanie, ale także firmy, szkoły i Galeria Pomorska, która zorganizowała zbiórkę pieniędzy.
Odwiedzający Galerię nie zawiedli. Wielu do szklanej gabloty wrzucało nawet stuzłotowe banknoty. - Moja córka uwielbia konie, rozglądamy się za jakąś przyjazną szkołą jazdy. To ona kazała mi dzisiaj tu przyjechać - żartuje Jacek, ojciec sześcioletniej Mariki.
Wczoraj do późna w nocy trwało liczenie pieniędzy.
- Nawet patrząc na ilość banknotów i bilonu, można się domyślić, że jest tu kilka tysięcy złotych. To prawdopodobne, że właśnie z tej zbiórki sfinansowane zostanie całe leczenie Bolka - mówi Izabella Knitter, menedżer Galerii Pomorskiej i przewodnicząca zarejestrowanego przez ratusz "Komitetu do ratowania Bolka" (były w nim też:Anna Lewandowska, Katarzyna Wieruszewska i Ewa Knitter).
Zaangażowanych w akcję było wielu ludzi: załoga drukarni Remedia, która za darmo wydrukowała wszystkie materiały informacyjne o akcji (wielkie dzięki dla Katarzyny Piskorskiej), uczniowie z klasy technikum hodowli koni z Zespołu Szkół Drzewnych, na czele z Sylwią Olszańską. Patronami medialnymi przedsięwzięcia było radio Eska i "Pomorska".
Bolek, którego uwolniono z gospodarstwa na Mazurach jest jednym z ponad stu koni, które uratowało schronisko Tara w Wińsku pod Wrocławiem. To jedno z niewielu miejsc, gdzie nie dobija się chorych, kalekich, czy po prostu starych koni. Właściciele Tary są w stałym kontakcie z Ireną Janowską, prezesem TowarzystwaPomocy Zwierzętom Animals w Bydgoszczy. To ona pierwsza opowiedziała nam o losie udręczonego konia.
* Ile zebrano podczas akcji w Galerii Pomorskiej poinformujemy Czytelników we wtorek.